Historie postaci

ASHRAH

postaci

Po zabiciu niezliczonej ilości demonów za pomocą mojego miecza, którego odnalazłam w Netherrealm, moja dusza została oczyszczona, a ja sama opuściłam piekło. Wydostając się z niego trafiłam do stóp niebiańskich stworzeń spoglądających na mnie oślepiającym blaskiem w nieznanej mi krainie. Wyjaśnili mi, iż mój sztylet jest narzędziem, potrafiącym przeistoczyć znalazce w tak silnego wojownika, iż będzie on wstanie oczyścić świat. Jestem ich wybranką, pnącym się w góre demonem, którego poszukiwali.

Tknięta ich niebiańskim urokiem, poddałam się woli owych istot. Moje przeznaczneie we wszechświecie nigdy nie bylo tak wyraziste: będę czyniła to, co tylko zechcą niszcząc wszelaką ciemność przynosząc pokój wymiarom. Czyniąc to, zostanę absolutnie oczyszczona - dołącze do nich jako Anioł Światła.

Niebiańscy sprowadzili mnie tu, do mrocznego wymiaru znanego jako Vaeternus, abym rozpoczęła krucjate przeciwko przebiegłej rasie wampirów. Niegodne kreatury żywiąc się krwią swych ofiar, rozprzestrzeniają sie bez żadnych przeszkód wzdłuż wymiarom. Nęcąca i potężna jest ich magia ciemności, lecz nie uchroni ich ona przed dziewiczą czystością mojego świętego sztyletu.

Tak więc rozpoczęłam polowanie. Każdego wampira "uspokojiłam" prasnięciem świętym światłem miecza. Czułam, że zarówno ostrze jak i ja rośniemy w siłę. Nasza siła nie była wystarczająca, jedna kobieta-wampir zagroziła mojemu bezpieczeństwu tym samym umykając do Edneii. Zniszczenie jej stało się moim piorytetem. Jeśli zdobędę tyle mocy by pokonać Nitarę, nic nie przeszkodzi mojemu wstąpieniu do boskości.

BLAZE

postaci

Moje początkowe zadanie zostało przerwane na wiele lat kiedy zostałem zmuszony do strzeżenia smoczego jaja. Kiedy przestałem być zniewolony, poczułem że się zmieniłem. Chociaż zrozumiałem po co zostałem stworzony, wyczułem że coś jest nie tak.

W Królestwie Ziemi na szczycie świątyni Argusa, użyłem psychicznego krzyku, żeby dać sygnał smokom żeby obudziły synów Edenii. Zaraz po tym poszukałem braci, aby kontrolować ich postępy. Wygląda na to, że Deagon został obudzony wieki za wcześnie i jest pod wpływem zła emanowanego z Netherealm. Muszę ocenić tę sytuacje przez podróż do tego królestwa. Wygląda na to, że moje zadanie zostało przerwane po raz kolejny. Nie zostałem stworzony do tego by się wtrącać, ale czas może przyjść, kiedy ja będę musiał pomóc braciom żeby zabezpieczyć moje zadanie żeby zakończyło się tak jak zaplanowali to Argus i Delia.

JOHNNY CAGE

postaci

Zawsze było tak, że kiedy Królestwu Ziemi groziło niebezpieczeństwo, Raiden zbierał Siły Światła, żeby stawić czoło wrogowi w turnieju Mortal Kombat. Zawsze jakoś umiał odkryć prawdę kryjącą się za oszustwem. Byłem jednym z jego sojuszników i walczyłem z nim przeciwko Siłom Ciemności. W tedy to Liu Kang był głównym bohaterem, gwiazdą. Reszta z nas grała role drugoplanowe, tylko on mógł zająć się głównym zagrożeniem.

Ale teraz czasy się zmieniły. Raiden opuścił nas. Stał się mroczniejszy, używa bardziej bezwzględnych metod żeby utrzymać "pokój". Również Liu Kang został zabity. Chociaż jego duch jest przy nas to i on kiedyś pójdzie do Nieba. Wygląda na to ze nie mamy przywódcy. Już nie mamy takiej mocy jak kiedyś. Zostaliśmy porozrzucani po różnych królestwach. Być może to dlatego że odkąd zajęliśmy się Smoczym Królem nie było żadnego poważnego zagrożenia, nie wiem. Nic nie mogę z tym zrobić, boję się o przyszłość. Często myślę: "Co jeśli będzie nowe niebezpieczeństwo? Kto będzie nas prowadził?" Skoro nie ma Raidena skąd będziemy wiedzieć, że stanie się coś złego?

Odpowiedź przyszła wystarczająco szybko. Zacząłem mieć wizje kogoś, kogo pokonaliśmy lata temu: widziałem upadłego Starszego Boga Shinnoka, który coś knuł. Postanowiłem dowiedzieć się co. Widziałem Shinnoka w różnych miejscach, przywoływał portale komunikacyjne, przez które wydawał rozkazy swojemu człowiekowi. Nie mogłem ich zrozumieć. Podążałem za nim, znajdywałem każde miejsce, które widziałem w wizjach i zawsze były dowody na to, że tam faktycznie był. A więc moje wizje nie były zwykłymi snami. Shinnok wrócił!

W mojej ostatniej wizji wyraźnie słyszałem jak Shinnok mówi, że następnym miejscem, z którego będzie się kontaktował ze swoim człowiekiem, będzie wyspa Shang Tsunga. To miejsce zagrało dużą rolę w walce między dobrem i złem. To miejsce pasowało mi na starcie z Shinnokiem.

Kiedy się w końcu pokazał, przez chwile go obserwowałem, chciałem się dowiedzieć co planuje. Ależ było moje zaskoczenie, kiedy zobaczyłem, że jego "człowiekiem" był Quan Chi! Shinnok rozkazał mu zebrać Siły Ciemności i przejąć ponownie fortecę Shao Khana, w Outworld. Kiedy odprawił czarnoksiężnika, podszedłem do niego. Był zaskoczony, od razu wyczarował szkielecią rękę która miała mnie złapać. Odskoczyłem i zaatakowałem go Kopnięciem Cienia w klatkę piersiową. Okładałem go pięściami tak, że nie mógł się otrząsnąć. Tchórz uciekł w chmurze dymu... teleportując się jakoś... tak mi się wydaje. Wygląda na to, że odkryłem nowe wielkie zagrożenie dla Królestwa Ziemi. Teraz muszę znaleźć resztę. Będę potrzebował ich pomocy, jeśli chcę pokonać siły Shinnoka. Los Królestwa Ziemi leży w moich rękach.

FUJIN

postaci

Nie mogę pojąć, co spowodowało transformację w naszym przyjacielu i sojuszniku - Raidenie. Rozmawiałem z bogami z innych królestw o możliwych powodach jego szaleństwa. Pogłoski mówią, że poświęcił życie, żeby pokonać Onagę. Ale jeżeli to prawda, to jego energia rozproszyłaby się i uformowała na nowo w Królestwie Ziemi. Jego duch odrodziłby się, ale bez żadnych wspomnień z przeszłości. Stałby się nowym bogiem piorunów - ani dobrym ani złym. Jednakże ten nowy Raiden jest mroczny, dąży tylko do jednego celu - obrony Królestwa Ziemi, tylko że z bezwzględnością Shao Khana. Jeszcze bardziej niepokojący jest wykonawca jego rozkazów. Ciało Liu Kanga zostało ożywione i z niewiadomych powodów selektywnie zabija. Kung Lao i ja połączyliśmy siły żeby przeciwstawić się naszym byłym sojusznikom. Jeżeli nie uda nam się uratować Liu Kanga i Raidena, boję się, że będziemy musieli ich zabić.

Kiedy ponownie spotkałem się z Kung Lao poinformował mnie o spotkaniu zwołanym przez Johnny'ego Cage'a. Na spotkaniu Johnny Cage opowiedział o swoim starciu z Shinnokiem, upadłym Starszym Bogiem, który został pokonany lata temu. Niezbyt uwierzyłem w jego historię. Johnny Cage nie wygląda na kogoś, kto by miał tyle siły żeby sam mógł pokonać Shinnoka. Ale reszta z obecnych przyniosła więcej dowodów na to że zaczyna się dziać coś ważnego. Najciekawsza była wzmianka Kenshiego o braciach Tavenie i Deagonie. Dobrze ich znałem wieki temu. Kiedy zaginęli, zapytałem o nich Argusa. Nie powiedział mi gdzie są, ale powiedział, że stworzą nowy świat. W tedy nie rozumiałem co to znaczy. Ale teraz zaczynam rozumieć, nieważne co Argus planuje, ale jest to złe. Jako że inni rozpoczęli swoją podróż w celu pokonania Blaze'a, muszę przeszkodzić Tavenowi i Deagonowi w ich zadaniu i wyznaczyć im ich prawdziwy cel. Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno.

JAREK

postaci

To co uczyniły mi Służby Specjalne może zostać jedynie opisane jako bestwialstwo. Ale wszystko jest w porządku. Potrafie to znieść. Jedynie zirytowało mnie to, że Jax w jakiś sposób odnalazł mnie. Ukryłem swój ślad trzymając go w ciemnościach. Mimo wszystko zostałem odnaleziony.

Jax wrzucił mnie w sam środek odchłani zadufanie myśląć, iż będzie to mój koniec. Stałoby się tak jeśli nie wbiłbym swej broni w ściane urwiska osłabiając tym mój upadek. Ukrywałem się z powodu doznanych obrażen. Pogłoska o mojej śmierci była świetnym kamuflażem póki nie odzyskałem sił.

Opętany myślami zemsty udałem sie w podróż po wymiarach rozglądając się za antycznymi tekstami, które ukazałyby mi fatum godne mojego zdrajcy. Poprzez obrażenia udoskonalenie nowych techink było ciężkim wyzwaniem. Moja zawiedziona nadzieja zamieniła się w szaloną manię i zaprzestałem dbać o to, kto mnie wydał. Zabiję ich wszystkich - najwyraźniej ową opinie podzielał także Quan Chi.

Quan Chi uznał masakrę, którą uczyniłem ćwicząc moje nowe wykończenia na ludziach z wymiarów. Był pod wrażeniem i zaoferował mi pomoc spotęgować siłę i skuteczność. Wszystko co musiałem zrobić to walczyć w sojuszu Siły Ciemności w Edenii. Złoty środek moich wykończeń sam się ujawni, a moi wszyscy wrogowie znajdą się tam dla masowej zagłady. Wkrótce dostanę zemste. Nadejdzie czas, aby ich wszystkich wykończyć.

KENSHI

postaci

Po wieści o śmierci Shang Tsunga stwierdziłem, że nie potrzebuje więcej pomocy Sił Specjalnych. I chociaż Sub-Zero był moim sojusznikiem nie miałem zamiaru wstępować do klanu Lin Kuei. Wróciłem do Królestwa Ziemi, wolałem ponownie zostać samotnym wojownikiem. Kierowany przez miecz moich przodków polowałem na łajdaków, zabijałem tych, którzy mogli zagrozić dobrym ludziom. W ciemnościach moja ślepota była pożyteczna. Będąc niewidocznym w nocy uderzałem i niszczyłem wiele kryminalnych organizacji.

Jako ze walczyłem ze światem podziemnym, udało mi się przejąć zaszyfrowaną wiadomość do Movado od tajemniczego klanu znanego jako Red Dragon. Wiadomość mówiła o planie złapania jednego człowieka: Edeńskiego pół boga Tavena. Red Dragon popadł we wściekłość, wyglądało na to, że chodzi o coś bardzo ważnego. Zanim udało mi się określić lokację bazy klanu Red Dragon, spotkałem byłego sojusznika Johnny'ego Cage'a. Mówił, że upadły Starszy Bóg Shinnok wrócił i chciał zebrać Siły Światła żeby omówić plan działania. Odrzuciłem zaproszenie, nie chciałem znów mieszać się w bezsensowną utarczkę między "dobrem" a "złem". Miałem swoje plany: zniszczyć klan Red Dragon i zabić Movado.

Kiedy byłem w Dżungli Botan, podkradając się do wartowników klanu Red Dragon zostałem oszołomiony przez jakiś psychiczny krzyk. W ten sposób zostałem poinformowany o Tavenie i Deagonie i o ich zadaniu zabicia żywiołaka ognia - Blaze'a. Mój miecz również usłyszał krzyk, chciał żebyśmy znów sprzymierzyli się z Siłami Światła. Już wcześniej odbierałem "myśli" mojego miecza, ale tym razem oznaczało to początek walki. To tak jakbym czół, że miecz popycha mnie do wzięcia udziału w jakieś wielkiej bitwie. Nie odrzucę jego błagania o krew. Chociaż to Johnny Cage zbiera Siły Światła to ja będę tym, który poprowadzi nas do walki. Samotny wojownik stanie się przywódcą wielu.

KHAMELEON

postaci

Shao Kahn... Zniszczył on królestwo Zaterra - mój dom. Mój gatunek wymiera. Wierze, że jedynymi ocalałymi są Reptile i ja sama. Swoje życie spędziłam z ukrytej prespektywy, szukając sposobu na zabicie imperatora za czyny, które wyrządził mojemu światu. Wyglądało na to, że dana mi została szansa, gdy Reptile zgodził się dołączyć i zgładzić Khana - lecz ponownie Reptile uległ naciskowi nałożonemu przez Shao Khana i obrucił się przeciwko mnie. Ledwo uszłam z życiem.

Podczas mych podróży, maskowałam się aby ukryć moją obecność. Dowiedziałam się na zgromadzeniu wojowników, że wspaniała broń wzniesie się w Edenii. Zwycięsca jakiejś potyczki zostanie obdarzony bezgraniczną mocą - taką jak boską. Bardziej alarmującymi wieściami były te, które mówiły, że Shao Kahn także poszukuje tej potęgi.

Imperator jej nie odnajdzie. Odnajde broń i urzyję jej aby ukarać Shao Kahna oraz wszystkich tych, którzy słuzyli mu. Odpokutuje on za wyniszczenie Raptorów.

MILEENA

postaci

Outworld było MOJE! Podszywając się jako Edeńska dziewucha Kitana, objąłam dowództwo nad jej armią i razem z nią przejęłam kontrolę nad fortecą Shao Kahna - wszystko w imię "pokoju". Zaplanowałam koontynuować mą zgadywanke, aż do momentu, gdy Edeńska forteca zostanie skorumpowana na tyle, że podąży za mną jako Mileeną, prawidziwym zdobywcą Outworld. Moje plany uległy zniszczeniu, gdy forteca została zaatakowana - Shao Kahn powrócił.

Shao Kahn nie był sam! Spoglądając na pierwszy atak z bezpiecznego miejsca cesarskiego punktu widokowego, rozpoznałam dwóch wojowników, którzy mu pomagali: Goro, Książę Shokan i Shang Tsunga, nędznego czarnoksiężnika ciemności - mojego stworzyciela. Rozprawili się ze wszystkimi, którzy bronili twierdzy.

Ukryłam się w sali tronowej i rozkazałam Edeńskim magą rzucić magiczną ochronę przy wejściowych drzwiach. Nie była ona użyteczna. Ich magia była niczym w porównaniu do magii Shao Kahna. Rozbił drzwi i jak zwykle wszedł pewien siebie.

Stanął przede mną, obaj magowie pośpieszyli w obronie ich księżniczki stawając pomiedzy Shao Kahnem, a mną. Co za zaskoczenie musiało ich ogarnąć, gdy ich "księżniczka" dźgnęła ich od tyłu. Zwiędle upadli na ziemię. Shao Kahn przystanął, chwilowo głupiejąc. Zdejmując swą hustkę z twarzy uklękłam przed nim, "Witaj w domu, mój mistrzu".

Shao Kahn zaakceptowałm moje poddanie i później rozkazał mi schwytać Earthrealmskiego wojownika znanego jako Shujinko. Miał zostać użyty jako atut w negocjacjach, aby podstępnie pomóc Onadze, dawnemu władcy Outworld.

Wysłałam głupcowi zaproszenie, w nadzieji wykorzystania jego arogancji i dumy uznawając jego czyny za bohaterskie. Płapka zadziałała: wkrótce pojawił się przy głównej bramie. Ludzie Reiko ubrani w niewolnicze zbroje Edeńskich żołnierzy skierowały go w stronę sali tronowej, gdzie znalazł się w kręgu nowego Mrocznego Przymierza. Stoczyłam z nim walke jak Shao Kahn rozkazał, pokonując go zaskakująco łatwo. Został przeniesiony do lochów, gdzie pozostanie dopóki sam Onaga się nie ujawni.

Nie lubię służyć Shao Kahnowi, Jestem stworzona ku wyższym celom. Raz, cały wymiar leżał w mojej ręce - nie spoczne dopóki nie odzyskam ponownie tej pozycji. Mimo wszystko teraz będzie to niemożliwe aby rządzić w Outworld, gdy Shao Kahn powrócił, lecz są inne wymiary gotowe na ich pozyskanie. Edenia będzie moja!

NIGHTWOLF

postaci

Po uwięzieniu duszy Onagi, zostałem wypuszczony z Netherealm. Przed pojawieniem się w Królestwie Ziemi przeszedłem przez świat duchów. Byłem otoczony przez watahę wilków, moich duchowych stróżów. Miałem tylko małe prześwity pamięci z tej krótkiej podroży… albo trwającej całą wieczność?

Starożytni opowiedzieli mi o nadchodzącej burzy, która postawi wojowników z różnych królestw przeciw sobie w wielkiej bitwie. Ale najbardziej niepokojące z tego wszystkiego jest to, że ukryte zło manipulowało tymi wojownikami, zmuszając ich do uczestnictwa w walce.

Moje wizje stały się rzeczywiste, kiedy na zebraniu Sił Światła, Johnny Cage obwieścił, że Shinnok wrócił i że upadły Starszy Bóg zaczął ponownie jednoczyć Siły Ciemności. Zgodziłem się pomóc Johnnemu Cage'owi w walce.

NITARA

postaci

Królestwo Vaeternus odzyskało niepodległość z pod rąk Shao Kahna. Poczułam swoją rolę w tym zwycięstwie. Restrukturyzacja naszej cywilizacji zmierza w dobrym kierunku: najszybciej jak to możliwe odzyskamy naszą dawną królewskość. Niestety nasz honor nie był wszystkim tym co powróciło z przeszłości.

Doniesienia związane z ludobójstwami obiegły odbudowujące się Impreium Moroi. Wielu wampirów zostało pozbawionych życia; nikt nie mógł ocaleć z pod ataków, by opisac napastników. Zdecydowałam się iść naprzód, by odkryć prawdę. Penetrując rany ofiar wyciągnęłam gnebiący mnie wniosek, iż morderstwa te nie są czynem dokonanym przez szajkę skrytobójców. Padły one ofiarą miecza znanego jako Datusha, zgubą Moroi. Antyczny miecz znalazł nowego właściciela. Powrócił po wampirzycą krew.

Chodź pochodzenie Datushy zostało zagubione w przeszłości, przeznaczenie jest oczywiste: Żyje, aby zabijać tyle wampirów ile będzie w stanie. Jesteśmy silną rasą; a jest niewielu tych, którzy zagrozili naszej nieśmiertelności. Wielcy spekulują na temat tego, iż miecz ten jest sam w sobie jedynym naszym naturalnym wrogiem.

Przeklęta broń odnajduje właścicieli i powoduje waire w to, że zabijają oni dla wyższych celów. W przeszłości wampiry były wykorzystywane przez niego jako swoje pionki w grze. Ostatnim był Kahil Grigesh. Pomimo tego, że był on szaleńczo owładnięty moca owego sztyleta był na tyle silny, że ostatczenie obią nad nim kontrolę. Aby odpokutować za jego poległych wampirów, zaniusł sztylet do samego środka Netherrealm gdzie popełnił harakiri więżąc Datusha w piekle.

Wieżono, że sztylet ten już nigdy nie znajdzie kolejnego wampira w tym opustoszałym miejscu. Bezpiecznie od morderstw, nasza liczba wzrosła o wiele znaczniej niż kiedykolwiek wcześniej. Lecz powrót Datushy, doporowadzi do nagłej ekstradycki wampirów. Coś musi zostać w tym kierunku zrobione.

Starsi szukali antycznego wampirzycego źródła wierząc, iż powie ono coś na temat tego jak poskromić owy sztylet. Niejasna przepowiednia Edeńska, którą odnaleźli zawiera odpowiedź. Opisuje ona potęgę wspaniałej mocy utajnioną w kraterze gdzieś w Edenii. Dostałam rozkaz odnalezienia tej potęgi i wykorzystania jej przeciw naszemu wrogowi.

Wyruszając do Edeni natknęłam sie na masakre. Ciała moich krewnych leżały wszędzie. Wśród rzeźi stała kobieta w bieli trzymając bestialski sztylet. Rozwścieczona, rozpoczęłam z nią walkę, była zbyt silna. Zrezygnowana odciągłam ją z Vaeternus uciekając.

Jak długo jej uwaga będzie skupiona na mnie, społeczeństwo wampirów będzie bezpieczne. Muszę zwabić Ashrę bliżej krateru i użyć sztyletu przeciwko jej. To może być jedyna szansa zniszczenia sztyletu raz na zawsze. Niech Moroi żyje wiecznie.

ONAGA

postaci

Prawie udało mi się odzyskać mój tron Imperatora Outworld, ale mój plan się nie powiódł. Mój pionek Shujinko urósł we większą siłę niż się spodziewałem. Pozbierał wojowników i zaabsorbował ich style walki i roztrzaskał sześć Kamidoku i przez to stałem się słaby. Moją jedyną ochroną był amulet należący do Quan Chi.

Kiedy Shujinko uderzył, równocześnie zewnętrza siła złapała moja duszę i wygnała z mojego głównego ciała. Znalazłem się w Netherealm przywiązany do runy. Byłem tam omdlały do czasu, gdy znalazł mnie upadły Starszy Bóg Shinnok. Podobnie jak ja został uwięziony w tym miejscu zaprzepaszczając szanse na dominację nad królestwami przez słabsze istoty. Shinnok zaoferował mi szansę rewanżu: Odzyskałbym moje prawowite miejsce jako władca Outworld w zamian za moją bezsporną służbę. Nie kłaniam się nikomu, ale rozważyłem jego propozycją.

Shinnok był bliski ucieczki z Netherealm, ale bał się innej porażki - albo ze strony swoich wrogów albo sojuszników. Kiedy wszyscy zostaliby pokonani on pojawiłby się jako niekwestionowany mistrz. Żeby to osiągnąć potrzebował Edeńskiego półboga - Deagona, który pokonałby żywiołaka ognia. Zwycięstwo Deagona przyniosłoby mu boską siłę a ta z kolei przyniosłaby rzeź. Jednakże wielu innych wojowników również szuka tej mocy. Czy Deagon powinien ponieść klęskę, może jakiś inny wojownik powinien pokonać Blaze’a, plany Shinnoka nie powinny się powieść.

Shinnoka najbardziej interesował Shao Khan, mój niewiększy wróg. Zasugerował żebym udał niechęć, ale dołączył do nowego sojuszu Quan Chi, żeby być blisko zdrajcy. W tedy mógłbym podążyć za nim w czasie ostatecznej bitwy i nie dopuścić do tego żeby zbliżył się do Blaze'a. Kiedy Deagon w końcu wygra, wszyscy wojownicy zostaną zabici, a ja mógłbym odzyskać mój tron w Outworld. Dodatkową zachętą było to, że Shujinko gnije w lochach Shao Khana i będę mógł z nim zrobić to co będę chciał. Nie zaufałem temu upadłemu Starszemu Bogowi. Podejrzewałem zdradę. Jeśli wszystkie jego plany by się powiodły, to najprawdopodobniej znalazłbym się wśród zmarłych. Ale zaakceptowałem jego ofertę z myślą o ucieczce z Netherealm. Usatysfakcjonowany Shinnok wyczarował portal i przemówił przez niego. Uniósł ręce i zacisnął pięści. Z demonicznym krzykiem moja dusza została uwolniona od wiążącego symbolu i wypuszczona z Netherealm. Obudziłem się w moim oryginalnym ciele, umazanym w smoczej krwi. Przede mną stał Shang Tsung, Quan Chi i mój znienawidzony wróg - Shao Khan.

Zagram pionka Shinnoka i dołączę do przymierza Quan Chi. Shao Khan nigdy nie dotrze do Blaze'a. I byłbym głupcem gdybym pozwolił Deagonowi zwyciężyć. Kiedy pokonam żywiołaka ognia i przejmę jego moc, zabiję Shinnoka. Onaga nie służy NIKOMU!

RAIN

postaci

Rasa Edenian wywodzi się bezpośrednio od bogów. To właśnie jest powodem naszej długowieczności, szlachetności i siły. Ale ja jestem kimś więcej niż tylko odległym krewnym bogów. Jestem bezpośrednim potomkiem samego Argusa. Dopiero niedawno dowiedziałem się o moim królewskim pochodzeniu.

Quan Chi, emisariusz Shinnoka ujawnił mi prawdę, że to ja powinienem władać Edenią. Mój ojciec ukrył moją tożsamość, bo się bał, że skomplikuje jego plany. On faworyzował swoich innych synów, Deagona i Tavena, przygotowywał ich do tego, że obejmą kiedyś jego miejsca jako Obrońcy Edenii. Ale w głupi sposób zawiązał plan, który miał ocalić królestwa przed nadchodzącym Armagedonem. Tym samym dał mi okazję na przejęcie władzy, która i tak prawnie należy do mnie. Chociaż wygląda na to, że Siły Światła będą próbowały skraść moją nagrodę, ale Quan Chi obmyślił plan jak zabezpieczyć moje zwycięstwo.

Kiedy ja będę szukać Blaze'a, on i jego sojusznicy będą odpierać Siły Światła. Ale zanim nastąpi finałowe starcie muszę się upewnić, że Deagon i Taven nie przeszkodzą mi w moim dojściu do władzy. Pozbędę się ich obu zanim zdążą skończyć swoje zadanie.

RAYDEN

postaci

Nigdy więcej nie powierzę losu Królestwa Ziemi ludziom. Nadszedł czas bym sam się tym zajął.

Wieki temu pokonałem starożytną sektę nekromantów - Houan. Chociaż ich członkowie później zostali rozrzuceni przez wiatry, ich starożytna podziemna świątynia nadal istnieje, opuszczona i nieużywana od wieków. Na ścianach zostały wyryte inskrypcje, które pozwalały wskrzeszać zmarłych. Leżały tam magiczne łańcuchy, które pozwalały Houanom kontrolować zmarłych.

Położyłem ciało Liu Kanga na ceremonialnym ołtarzu i przypiąłem go kajdankami. Recytując nie święte zaklęcia, przywróciłem do życia ciało mojego byłego sojusznika. Ciało Liu Kanga nie byłoby zwykłym zomie, służyłby mi jako mój ostateczny wykonawca. Usatysfakcjonowany uwolniłem go żeby wyładował się na tych, którzy zagrozili Królestwu Ziemi.

Chociaż próbowałem ukryć moją działalność, użycie czarnej energii nie zostało niezauważone. Shinnok pojawił się przede mną i zaproponował mi przymierze. On pomógłby mi zabezpieczyć bezpieczeństwo Królestwa Ziemi, a ja pomógłbym mu w jego jakimś planie. Nie jestem głupi. Wiem jaka była zdrada tego upadłego Starszego Boga. Przyjąłem jego ofertę i będę ją wypełniać tak długo aż dowiem się jaki jest jego prawdziwy cel. Zanim to jednak nastąpi wykorzystam Shinnoka do własnych celów.

SAREENA

postaci

Lin Kuei dało mi schronienie z wdzięczności za pomoc jaką udzieliłam Sub-Zero w Netherrealm kilka lat wcześniej. Przyrzekłam popierać prawo owego klanu i chronić go przed jakimkolwiek zagrożeniem z zewnątrz. Moja lojalność była silna, lecz Sub-Zero uważał, że wciąż musze wiele udowodnić zanim klan całkowicie mnie zaakceptuje.

Powierzył mi mały metalowy przedmiot który pokeruje mną i wskaże droge do ukrytej świątyni Lin Kuei. Kazał mi zaczekać tam na siebie aż wróci z Netherrealm. Natomiast ja postanowiłam śledzić go - nie mogłam sama pozwolić na to, aby coś złego mu się wydarzyło. Lecz esencja wymiaru rozpoczęła niszczyć moją duszę i przez momęt przyszło mi na myśl nieposzłuszeństwo jakie uczyniłam w stosunku do niego.

Kiedy został zaatakowany przez Noob Saibota i Smoke'a, bądź co bądź wyszło na to, iż dokonałam słusznej decyzji. Wyskoczyłam z ukrycia i przeszkodziłam Noobowi przed zabiciem Sub-Zera. Z wyrównanymi siłami solidnie skopaliśmy tyłki Noobowi i Smoke'owi. Uciekli w nieznane okolice pozostawiając nieprzytomnego Sub-Zero.

Intensywny bój i oddziaływanie mrocznej energii Netherrealm spowodowały, że straciłam kontrolę nad ludzkim wyglądem i powróciłam do demonicznego kształtu. Kiedy Sub-Zero ocudził się, oszołomiony zaatakował mnie. Aby uniknąć okaleczenia go, uciekłam w stronę odchłań Netherrealm. Zostałam osaczona przez Nooba, Smoke'a oraz mojego byłego pana Quan Chiego. Czarnoksięźnik wiedział o mojej wierności ku Sub-Zero i zażądał lokacji świątyni Lin Kuei. Odmówiłam zachowując moją przysięgę, lecz siła Quan Chiego jest wielka. Wzniósł nade mną swą mroczną magię powracając mą forme do ludzkich kształtów i ukazując mi mą prawdziwą naturę. Nie jestem stworzeniem światła. Jestem demonem Netherrealm, sługa Quan Chiego. Będę podążać za nim do końca. Oddałm przedmiot dany mi przez Sub-Zero. Był głupcem ufając mi.

SHANG TSUNG

postaci

W jednej chwili eksplozja spowodowana przez Raidena zabiła nas wszystkich! Nasze dusze przeplotły się, walczyliśmy w eterze. Ale dzięki magii potężniejszej niż śmierć udało mi się uciec. Moja energia wróciła do Outworld, gdzie stanąłem twarzą w twarz z Shao Khanem!

On żył! Quan Chi i ja zabiliśmy go w jego fortecy... przynajmniej tak nam się wydawało. Przy nim stał książę Shokan, Goro! Na początku moje upiorne oblicze zaskoczyło ich, ale Shao Khan wiedział co się wydarzyło.

Dawno temu sprzedałem moja duszę imperatorowi. Ta umowa obowiązywała nawet po śmierci. Ale wraz z jego śmiercią zginęliby również ci, którzy mu służyli. W tedy myślałem, że to była tylko kolejna bezwartościowa umowa, jednakże jestem tutaj. Moja dusza wróciła żeby znów się połączyć z Shao Khanem.

Shao Khan potrzebował mnie. Ale ja potrzebowałem ciała, w którym moja dusza mogłaby zamieszkać. Shao Khan uformował dla mnie nowe ciało, było one słabe i śmiesznie wyglądało, ale dobrze funkcjonowało. Potrzebowałem dusz śmiertelników, żeby uzdrowić i wzmocnić moje nowe ciało. Znalazłem więcej dusz niż potrzebowałem w miejscu, które było mi dobrze znane: wieś, w której urodziła się Li Mei. Pochłonąłem wszystkich wieśniaków, którzy zostali zabici, przez Shao Khana i Goro. Wróciłem! Shao Khan rozkazał mi pomóc mu w ataku na okupujące siły Edenian w próbie przejęcia jego twierdzy. Ponownie połączeni - Shao Khan, Goro i ja zabijaliśmy wszystkich, którzy stawali nam na drodze! Dzięki brutalnej sile i magii dostaliśmy się do sali tronowej. Drzwi były wzmocnione jakimś zaklęciem, ale dla naszych połączonych sił to nie stanowiło problemu. Po uderzeniu młotem Shao Khana drzwi zostały rozwalone i Shao Khan ponownie został imperatorem w Outworld.

Chociaż zostałem z nim związany na wieczność znalazła się okazja żeby znów być wolnym. Wygląda na to, że Quan Chi również uniknął śmierci i przyniósł wiadomość od Shinnoka. Planuje on zdobyć potężną moc dla Sił Ciemności. Gdyby mi udało się przejąć tę moc, mógłbym zerwać moją więź z Shao Khanem. Do tego czasu będę dalej grać moją role jako jego służący i będę odciągać wszelkie podejrzenia mojej zdrady na innych z naszego nowego ciemnego przymierza. Kiedy będę mieć tę moc i nie będę związany z Shao Khanem, skończę z nim i wreszcie tron Outworld będzie mój!

SHUJINKO

postaci

Onaga został pokonany. Wchłonąłem style walki wielu wojowników i uderzyłem w Dragon Kinga, usuwając jego duszę z jego ciała. Kiedy upadł po chwili przerażającego trzeszczenia i wicia się, zobaczyłem ciało Reptile'a które leżało naprzeciw mnie.

Przez jakiś czas byłem uznawany za bohatera. Ludzie z Outworld przyjęli mnie jako obrońcę ich królestwa. Ale ich szacunek i wdzięczność były bezpodstawne, ponieważ to ja pozwoliłem Onadze wrócić. Zagrałem rolę mistrza żeby dodać im otuchy po tej wojnie, ale nie czułem się warty ich podziwu.

Jakiś czas później doszła do mnie wiadomość, że Księżniczka Kitana chciałaby mnie widzieć w fortecy Shao Khana. Siły Edenian pozbyły się ostatnich elitarnych strażników Reiko, ostatnich pozostałości po starym imperium i chciałaby świętować to z "Bohaterem Outworld" przy swoim boku.

To, co mnie zatrzymywało to fakt, że kiedy Kitana i ja rozdzielaliśmy się po pokonaniu Onagi powiedziała, że chce pomóc duchowi Liu Kanga. Myślałem, że wyruszyła do Królestwa Ziemi. Być może zakończyła swoje poszukiwania i wróciła szybciej niż zakładała, albo, co jest bardzo prawdopodobne zaproszenie nie pochodzi od Kitany!

Nie jestem już tak naiwny, jakim byłem kiedyś, teraz wiem dużo o oszustwie. To mogłoby być nowe niebezpieczeństwo, które zagrażałoby mojemu adoptowanemu domowi. Jeżeli miałbym odkryć intrygę, zagrażającą królestwom i odeprzeć potencjalny zamach, naprawdę zasłużyłbym na szacunek ludzi z Outworld. I w końcu mógłbym spojrzeć sobie w lustro.

SONYA BLADE

postaci

Przez długi czas moim celem było ściganie i niszczenie kryminalnych organizacji. Kano, członek klanu Black Dragon, był wyjątkowo nieuchwytny. Byłam blisko złapania go, ale dowiedziałam się o Mortal Kombat - turnieju Shang Tsunga. Ochrona Królestwa Ziemi stała się moim głównym celem. Kiedy Onaga został pokonany wyglądało na to, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Mogłam wznowić moją misję ścigania klanów Black i Red Dragon.

Jax i ja wróciliśmy z Outworld tylko po to żeby osobiście szukać różnych najazdów: jednego z nich wewnątrz naszego własnego królestwa. Kiedy nas nie było, odłam cybernetycznych ninja znany jako Tekunin urósł w siłę i teraz zagraża stabilności naszej cywilizacji. Moja uwaga skupiła się na tym nowym klanie. Zostałam zmuszana do użycia wszystkich naszych środków żeby ich pokonać.

Wygląda na to, że lider Tekunin - Sektor jest powiązany z wrogimi jednostkami spoza naszego świata, które łamią prawo Królestwa Ziemi. Musiałam dowiedzieć się co planuje i go zatrzymać. Dowiedziałam się, że Sektor był na statku wojennym gdzieś nad Dżunglą Botan. Siły Specjalne zaatakowały statek i sprowadziły go na ziemię. Jax poprowadził grupę lądową żeby znaleźć ocalałych, ale on nadal był osłabiony i boje się, że mógł zostać schwytany.

Przez parę dni jego bio-cybernetyczne sensory wskazywały na to ze żyje, ale ich wskazania były dziwne. Znaki życia były silne, ale zmiany były w jego falach mózgowych. W końcu jego sygnał zaginął i nie wiemy czy jeszcze żyje czy nie.

Mogliśmy zatrzymać Tekunin, ale oni cały czas się przegrupowywują. Muszę się dowiedzieć, z kim współpracują spoza Królestwa Ziemi. Myśl, że te dranie spiskują wraz z agentami spoza Królestwa Ziemi jest alarmująca i podkreśla znaczenie wyeliminowania ich raz na zawsze. Muszę znaleźć sposób żeby się ich pozbyć.

historie przetłumaczyli: Davidkoz i Śledziks