Goro's Lair

(Pieczara Goro)

Goro's Lair

Gdy się już pozbierali, pojawił się przed nimi Rayden.

Rayden: Wygraliście swój pierwszy turniej Mortal Kombat. Ziemia została oszczędzona, ale Shang Tsung nie umie przegrywać... To Pieczara Goro (Goro's Lair), jedna z pułapek Tsunga. Musicie znaleźć drogę ucieczki z wyspy, nim ta zapadnie się do morze. Znajdźcie drogę do Wu Shi Academy.

Z tymi słowami Rayden zniknął, a mnisi rozpoczęli pokonywanie kolejnych pomieszczeń Pieczary Goro. W końcu udało im się wydostać na zewnątrz... wprost na sam dół jamy (Pit Bottom). W tej samej chwili natknęli się Johnny'ego Cage'a, który zawołał ich z mostu (the Pit II) na górze.

Pit I

Johnny Cage: Tu, na górze, Cage! To droga z wyspy!

Kilka podskoków I już byli na górze, ale tam nie spotkali już Johnny'ego, ale dziwnego osobnika, ubranego w zielony strój ninja.

Liu Kang: To kolejny ze sługusów Shang Tsunga.

Reptile: Wrrr! Nie służę Shang Tsungowi!

Po tych słowach ninja rozpłynął się w chmurze dymu, a mnisi ruszyli dalej.

Niedaleko, po pokonaniu kolejnych przeszkód i przeciwników, w tym potwora zwanego Oni Warlord (Władca Oni), mnisi dotarli do portalu prowadzącego do Królestwa Ziemskiego, ale wtedy Rayden powiedział im, że by przejść przez magiczny wir, muszę wpierw pokonać Zamaskowanych Strażników, ponieważ to oni mają klucz do portalu. Mnisi zrobili jak poradził im Rayden i wskoczyli w czerwony wir.

Narrator: (podczas, gdy pokazywane jest Królestwo Ziemskie, a na końcu Wu Shi Academy) Dawno temu w magicznym świecie Outworld, Shao Kahn żądny był władzy, potęgi, wszystkiego co mroczne i tajemne. Tak samo jak jego żądza, tak i krew, którą przelał w swym podboju Outworld niemożliwa jest do zmierzenia. Niegdyś wszystko na czym spoczął jego wzrok musiało stać się jego własnością. Shao Kahn zwrócił swą uwagę ku Królestwu Ziemskiemu. By je ochronić, Starzy Bogowie stworzyli mistyczny turniej zwany Mortal Kombat. Shao Kahn mógł posiąść Ziemię tylko wtedy, gdy jego mistrzowie zwyciężą w turnieju. Jak dotąd, obrońcy Ziemi wychodzili zwycięsko z potyczek, ratując tym samym królestwo. Lecz niektórzy wojownicy potrzebują samotnego zwycięstwa nad przeciwnikiem, a wszystko można stracić w jednym takim przegranym pojedynku.

Wu Shi Academy

(Szkoła Wu Shi)

Wu Shi Academy

Na jednym z dziedzińców Wu Shi Academy zebrali się Ziemscy Wojownicy, Rayden oraz mnisi, by świętować zwycięstwo w turnieju. Jeden z mnichów trzyma tacę, na której są medale z wyrytymi symbolami smoka; nagrody dla zwycięzców.

Rayden: Raz jeszcze zapewniliście Królestwu Ziemskiemu spokój. Lecz w tych medalach nie ma innej wiedzy aniżeli ta, że zwycięstwa nie odnosi się samotnie i tę prawdę musicie ze sobą zabrać na każdą bitwę. Jeśli choćby jeden z nas był w kajdanach, żadne z nas nie będzie wolne. Jeśli choćby jeden odniesie zwycięstwo, zwyciężymy wszyscy.

Rayden staje naprzeciw Liu Kanga. Mnich z tacą podąża za nim.

Rayden: Liu Kangu, pokonałeś czarnoksiężnika Shang Tsunga. Uchroniłeś świat przed złem, podobnie jak twoi przodkowie czynili to przed tobą. Jesteś czempionem i bohaterem Królestwa Ziemskiego.

Liu Kang skłonił się, a Rayden zawiesił na jego szyi medal.

Liu Kang: Dzięki, mistrzu Raydenie.

Całej tej scenie przyglądał się Kung Lao, z iskierką zazdrości w oku.

Kung Lao: Gdy nadejdzie kolejny turniej, to moi przodkowie zostaną uhonorowani.

W tym czasie Rayden stanął przed Sonyą Blade.

Rayden: Sonyu Blade, byłaś wojowniczką jeszcze przed rozpoczęciem turnieju, lecz to w nim przeszłaś próbę i zwyciężyłaś wrogów niemożliwych do zmierzenia ziemską miarą.

Sonya skłania głowę i Rayden umieszcza medal na jej szyi.

Sonya Blade: Dzięki, mistrzu Raydenie.

Rayden: Wiem, że masz dowódców, którym musisz złożyć raport, wiedz jednakowoż, że zawsze znajdziesz tu przyjaciół oraz wojowników gotowych ci pomóc w przyszłych misjach.

Sonya Blade: (salutując) Sir!

Rayden podchodzi do Johnny'ego Cage'a.

Rayden: Johnny Cage.

Johnny Cage: (luzacko) Zdaj się na mnie, Raydenie.

Rayden nie wierzy własnym uszom. Kung Lao, stojący obok gwiazdora, pochyla się w jego stronę.

Kung Lao: (szepcząc) Pokłoń się, idioto.

Cage patrzy z wyrzutem na Lao, a Rayden kontynuuje swą przemowę.

Rayden: Pomimo twych wrodzonych wad, okazałeś się cennym sprzymierzeńcem w walce przeciwko Shang Tsungowi i zasłużyłeś na szacunek mój oraz świątyni Shaolin.

Johnny skłonił się i Rayden umieścił medal na jego szyi. W końcu bóg podszedł do czekającego na końcu Kung Lao, który na jego widok skłonił się nisko.

Kung Lao: Mistrzu...

Rayden: Ach, Kung Lao...

Rayden umieścił medal na szyi Kung Lao i dopiero wtedy mnich się wyprostował i nałożył kapelusz na głowę.

Rayden: Honoru dla rodziny nie zdobywa się jednego dnia, ale przez całe życie, wygrywa się go wiernością oraz wiernością, zdobywa wytrwałością. Nie ma tu dziś wojownika, który uszedłby z życiem, gdybyś nie ostrzegł ich przed pułapkami czyhającymi w Goro's Lair. Przyniosłeś honor twej rodzinie oraz zdobyłeś szacunek przyjaciół.

Kung Lao popatrzył na Liu, Sonyę i Cage'a jak kiwają głowami na zgodę ze słowami Raydena.

Rayden: (już do wszystkich) Na chwilę wywalczyliście sobie spokój, nacieszcie się nim podczas spacerów po tej ziemi.

Wojownicy spojrzeli w niebo, akurat w momencie, gdy na dziedziniec zaczęły lecieć różowe płatki kwiatów. Cała sceneria wydawała się tak spokojna i wydawało się, że rzeczywiście zapanował pokój.

Wu Shi Academy

Który jednak nie trwał długo, jako że w lasach okalających akademię, Baraka i jego horda mutantów rozpoczęła ostrzał z katapult płonącymi, kolczastymi kulami (a także żywymi mnichami, jeśli takowych udało im się schwytać). Po pierwszym ostrzale i rozbiciu głównych bram, horda wdarła się do świątyni. Sonya i Cage ruszyli odeprzeć atak, mnisi rozbiegli się w panice, a Rayden zwrócił się do Liu Kanga i Kung Lao.

Rayden: Te abominacje są niczym trucizna, nawet ich krew i kości są jak kwas dla naszego świata; musicie ich odesłać tam, skąd przybyli. Brońcie akademii!

Obaj mnisi wybiegli przez bramy, które w momencie zawaliły się za nimi, gdy spadła na nie kolejne kula. Znaleźli się w lesie okalającym akademię. Po jakimś czasie jednak, udało im się powrócić w mury świątyni, po odparciu ataku w lasach. W tym samym czasie, Sonya znalazła umierającego mnicha, którego skatował przywódca hordy mutantów, Baraka.

Sonya Blade: (z gniewem) Nie! To niesprawiedliwe! Zostaliście pokonani!

Wydawałoby się, że Baraka nie ma z Sonyą szans, ale mutant użył podstępu. Udał pokonanego, a gdy Sonya podeszła, złapał ją za nogę i uderzył nią o ścianę, a potem nieprzytomną wciągnął do portalu i zniknął. Mnisi wraz z pomocą Johnny'ego Cage'a odparli w tym czasie atak mutantów przez zamknięcie wrót świątyni oraz oblali najeźdźców lawą z wielkich kotłów ustawionych na murach. W tym samym czasie Rayden natknął się na dwóch mutantów przy wielkim portalu w lasach. Szybko jednak się ich pozbył, a wtedy naprzeciw wyszedł mu Shang Tsung.

Shang Tsung: Rayden...

Rayden: Shang Tsung? Łamiesz prawo Starych Bogów! Gwałcisz reguły Mortal Kombat, zdrajco!

Po tych słowach Rayden rusza na Shang Tsunga i obu spowija kula białego światła. W tym samym czasie mnichom udało się ugasić pożar panujący w innej części świątyni. Wtedy podszedł do nich Johnny Cage.

Johnny Cage: Porwali Sonyę i zabili wielu mnichów.

Kung Lao: Czy moi przodkowie są przez to uhonorowani?

Pomimo iż zwycięstwo miało gorzki posmak, to jednak oblężenie dobiegło końca i obaj mnisi znaleźli się w lesie, trenując. Wtedy podszedł do nich Shang Tsung w przebraniu Raydena.

Rayden: Ufacie mi? (obaj mnisi skinęli głowami) Wysłuchajcie mych słów, podczas gdy będziecie trenować, ponieważ będziecie musieli je zapamiętać. Shang Tsung nie poniósł totalnej porażki, jak byśmy chcieli. Stawiłem mu czoła, podczas gdy wy walczyliście z mutantami. Co więcej, wydaje mi się, że zbuntował się przeciwko samym Starym Bogom. Baraka nie mógłby przybyć tu ze swym legionem zmutowanego śmiecia, gdyby nie jego pomoc. Po jego porażce w Mortal Kombat, będzie chciał udowodnić, że jest od was lepszy i się zemścić. To uczyni go nieostrożnym oraz bardziej niebezpiecznym niż kiedykolwiek. Miałem nadzieję, że będziecie mieli czas na wyleczenie ran odniesionych w turnieju, ale myliłem się. Musicie iść do Outworld i tam walczyć, jeśli mamy ocalić Ziemię.

Liu Kang: Jestem zmęczony po turnieju, ale odpoczynek to luksus, na który pozwolić sobie mogą jedynie martwi. Oczywiście, że pójdę do Outworld.

Rayden: A ty, Kung Lao? Jaka jest twoja decyzja?

Kung Lao: Oczywiście.

Rayden: Przejdźcie przez portal do Outworld.

Obaj mnisi posłuchali rady i udali się do portalu, przy którym jeszcze niedawno Rayden spotkał Shang Tsunga, ale teraz natknęli się jedyni na Boga Gromu.

Liu Kang: Portal do Outworld.

Rayden: Może kryć się w tym ostrzeżenie.

Kung Lao: Ostrzeżenie?

Rayden: Wszystko co magiczne kryje w sobie ostrzeżenia, Kung Lao. Musimy być ostrożni.

Liu Kang: Ale czyż to nie magia Shang Tsunga? Jak możemy ufać jego ostrzeżeniom?

Rayden: Wiem jak myśli Shang Tsung. W Outworld nie będę miał tyle mocy, ale tutaj mam jej tyle, by sprawić, by przejście było bezpieczne.

Rayden wyciąga rękę w stronę portalu i po chwili ten przestaje szaleńczo wirować i się nieco uspokaja.

Rayden: (odwracając się do mnichów) Jeśli pozwoliłbym wam wejść przed chwilą, przenicowałoby was na drugą stronę. To jest to, co mogę wam zaoferować w nadchodzącym konflikcie.

Obaj mnisi i Rayden przechodzą przez portal. Jednak niezauważony, ich śladem podąża Johnny Cage.

The Portal

(Portal)

Portal

Obaj mnisi i Rayden wyłaniają się po drugiej stronie portalu, w miejscu, gdzie znajdują się inne portale, łączące poszczególne części Outworld.

Kung Lao: Mistrzu Raydenie, jeśli mam tu umrzeć, to zginę broniąc honoru mej rodziny.

Rayden: Dobrze.

Kung Lao: Wierzę, że będę dla Liu Kanga pomocą. W końcu twoja magia praktycznie nie działa w Outworld.

Rayden: Zgadza się, Kung Lao, ale wciąż mogę wam przekazać mą wiedzę o tym miejscu. Będę się starał ukryć mą obecność przed Shang Tsungiem. Nie chcę sprowadzać na siebie jego uwagi, a tym samym na was niebezpieczeństwa.

Liu Kang: Tak, mistrzu Raydenie.

Rayden: A gdybyście natknęli się na Sonyę Blade w tym świecie, bądźcie ostrożni, miejsce to zmienia nawet najbardziej prawych wojowników. Może nie być już waszym sprzymierzeńcem.

Z tymi słowami Rayden znika, a obaj mnisi Kierują się do portalu prowadzącego do Evil Monastery.

Evil Monastery

(Świątynia Zła)

Evil Monastery

Zaraz po wyskoczeniu po drugiej stronie portalu, natknęli się na wojowniczkę w niebieskim stroju.

Kitana: Tak! Tak, za mną, maluczcy! Podążajcie za mną ku swemu zniszczeniu.

Mnisi nie przejęli się zbytnio i poszli dalej, a wkrótce natknęli się na Raydena.

Rayden: Wydaje mi się, że wasza obecność tutaj wciąż jest dla Shang Tsunga zagadką. Lecz nie pokonacie go sami. Jest tu pewna osoba, która może wam przyjść z pomocą, na imię jej Kitana.

Liu Kang: Kitana?

Rayden: Rdzenna mieszkanka Outworld i potężny sojusznik w walce przeciwko tym, którzy chcą zagrozić Ziemi.

Kung Lao: Czy można zaufać komukolwiek, kto pochodzi z tego świata? Sam powiedziałeś, że jeśli-

Rayden: Ten świat nie zawsze był taki, jakim go teraz widzicie. Niegdyś był dziewiczym miejscem nieopisanego piękna lecz został zepsuty przez nikczemne sojusze. Uważajcie, by to samo nie spotkało i was. Strzeżcie swych serc, czasem nawet przed sojusznikami.

Rayden zniknął, a mnisi ruszyli dalej. Po jakimś czasie znów natknęli się na niebieską wojowniczkę.

Kitana: Chodźcie, śmiertelnicy! Ujrzyjcie księżniczkę Outworld i zgińcie! (jakiś czas później) Spróbujcie nadążyć, śmiertelnicy! Nie spóźnijcie się na własny pogrzeb!

Wojowniczkę dogonili na szczycie wieży, gdzie na nich czekała.

Liu Kang: Jesteś piękna... kim jesteś?

Kitana: Jestem Kitana, lojalna córka Shao Kahna, wiecznego cesarza Outworld. A wy jesteście wrogami tego świata i jako tacy, jesteście także moimi wrogami.

Kung Lao: Czy ona nie miała nam pomagać?

Rozpoczyna się walka, którą mnisi wygrywają. Ale Kitana szybko się podnosi i ucieka do otwartego portalu.

Kitana: To nie koniec, śmiertelnicy!

W tym momencie pojawia się Rayden.

Rayden: Jest pod wpływem czaru ubezwłasnowolniającego, kontrolowana. Musicie ją spod niego wyzwolić.

Rayden zniknął, a mnisi wskoczyli do portalu za Kitaną. Po drugiej stronie natknęli się na wojowniczkę, a także na dwie inne, Jade i Mileenę. Po krótkiej walce udało im się uwolnić Kitanę spod czaru.

The Tower

Kitana: Nareszcie, jestem wolna. Ale szybko, tamte nie pozwolą mi odejść bez walki.

Walka rozpoczyna się na nowo, ale już bez Kitany, a kończy się w momencie, gdy obaj mnisi ogłuszają Mileenę i zabijają Jade, wbijając jej w czaszkę Sai Mileeny. Wtedy Kitana odzyskuje przytomność, a Liu Kang pomaga jej wstać.

Liu Kang: Poczekaj... pomogę ci.

Kitana: Dziękuję... Kim jesteście?

Liu Kang: Nazywam się Liu Kang, pochodzę z Królestwa Ziemskiego. To jest Kung Lao. (wskazuje na Kunga klęczącego przy Mileenie, który jej macha) Jesteśmy tu, by powstrzymać Shang Tsunga przed atakiem na Ziemię.

Kitana: Shang Tsunga? To nie on pożąda Ziemi.

Liu Kang: Nie Shang Tsung?

Kung Lao: Uh... lepiej spójrzcie na to. (Liu i Kitana podchodzą do nieprzytomnej Mileeny) Jedna z nich nie żyje, druga jest tylko ogłuszona.

Kitana: Jade? Wy... ją zabiliście. Była moją najlepszą przyjaciółką, a wy ją zabiliście! (Liu podchodzi do niej i kładzie rękę na jej ramieniu, ale ta ją odtrąca) Nie dotykaj mnie! Za zabicie Jade powinnam was zniszczyć!

Liu Kang: Chciała nas zabić - przykro mi. Byłyście pod wpływem jakiegoś czaru, to wy chciałyście zabić nas.

Kitana: Gdzie jestem? Jak się tu dostałam?!

Kung Lao: Może ona to wyjaśni. (Kung podnosi szamoczącą się Mileenę na nogi) Ale nie patrzcie pod woalkę.

Mileena: Puść mnie!

Liu Kang: Wytłumacz się!

Mileena: Jade była moją... była najlepszą przyjaciółką Kitany. Do czasu aż została zmuszona przez Shao Kahna do wytropienia jej i przyprowadzenia do niego z powrotem. Dał nam czar, by ją kontrolować.

Kung Lao: Shao Kahn? Czy to nie twój ojciec?

Kitana: Nie winię cię za to, Jade. Winię osobę, która karze mi nazywać się ojcem. Tego, który zabił mego prawdziwego ojca i ukradł jego tron. Winię Shao Kahna... za to, co zrobił mojej matce.

Liu Kang: A cóż to takiego?

Kitana: Teraz wiele sobie przypominam. Gdzie jest Reptile?

Kung Lao: Kto?

Kitana: Reptile. Jeśli Mileena tu jest, to i Reptile - są nierozłączni. Jestem pewna, że oboje dostali zadanie wytropienia mnie.

W tym momencie Mileenie udaje się wyrwać z uścisku Kung Lao. Kopie go w twarz, podobnie jak Liu Kanga, potem wyszarpuje swoje Sai z czaszki martwej Jade i ucieka przez portal.

Kitana: Nie mogę pozwolić jej uciec!

Z tymi słowami Kitana zrywa się i wskakuje w portal za Mileeną.

Liu Kang: Poczekaj!

Kung Lao: W tym kryje się coś więcej aniżeli wiemy.

Liu Kang: Gdyby tak było, Rayden powiedziałby nam o tym.

Kung Lao: Musisz więcej myśleć o tym co się dzieje aniżeli o dziewczynie, którą właśnie uratowałeś.

Po tych słowach obaj mnisi również wskoczyli w portal i z powrotem przenieśli się do innej części Wierzy (Tower). A tam czekał na nich Bóg Gromu.

Liu Kang: Mistrz Raydenie!

Kung Lao: Rayden...

Rayden: Kung Lao, Liu Kang. Odkryłem, że Shang Tsung wykorzystał ograniczenia Starych Bogów, by uczynić Outworld podatnym na zagrożenia.

Kung Lao: Nie rozumiem.

Rayden: Możecie go osłabić, odnosząc zwycięstwa nad jego poplecznikami. Oznacza to, że każda stoczona tu bitwa ma na Shang Tsunga bezpośredni wpływ. Musicie walczyć dopóki jeden z was nie odniesie zwycięstwa - to jedyna szansa dla Ziemi.

Liu Kang: W ten sposób staniemy się rywalami.

Rayden: Moc Shang Tsunga będzie rozdzielona pomiędzy was, co uczyni go podatnym na atak i niezdolnym do zaatakowania Ziemi.

Liu Kang: Raydenie, kim jest Shao Kahn? Gdzie jest Kitana?

Rayden: Nim nie należy się przejmować. Kitana wciąż odzyskuje swą pamięć i próbuje zrozumieć efekty magii, na którą była wystawiona. Wy dwaj musicie zająć się ratowaniem Królestwa Ziemskiego. Portale zaprowadzą was do kolejnych pojedynków, kolejnych możliwości osłabienia Shang Tsunga.

The Portal

(Portal)

Portal

Obaj mnisi znaleźli się z powrotem na skrzyżowaniach dróg, czyli przy portalach. Zobaczyli tu Reptile'a, który zaraz uciekł do kolejnego portalu.

Kung Lao: To Reptile! (do Liu Kanga) Znajdziemy jego, może znajdziemy i twoją dziewczynę.

Liu Kang: Kitana nie jest moją dziewczyną. Może nam pomóc, zapomniałeś?

Kung Lao: Więc co robimy?

Liu Kang: O tym właśnie mówił Rayden. Jeśli pokonamy Reptile'a, Shang Tsung stanie się słabszy.

Kung Lao: Nie, ja pokonam Reptile'a, ty możesz popatrzeć. O tym mówił Rayden.

Po tych słowach obaj bohaterowie wskoczyli w portal, który zawiódł ich do Żyjącego Lasu (Living Forest).

The Living Forest

(Żyjący Las)

Living Forest

Liu Kang: To miejsce jest dziwne.

Kung Lao: Wciąż próbuję doszukać się jakiegoś sensu w słowach Kitany.

Liu Kang: Widzisz Reptile'a?

Kung Lao: Nie.

Liu Kang: Sprawdź tam.

Zielonego ninja nie znaleźli aż do momentu, w którym nie natknęli się na niego w jego wielkiej pieczarze, uprzednio pokonawszy jego wielkiego pupila, gigantycznego węża. Potem pokonali i samego zielonego ninja i wydostali się ze zrujnowanej po walce budowli, a na zewnątrz znów natknęli się na Raydena.

Rayden: Zabiliście Reptile'a, to bardzo dobrze.

Liu Kang: Mistrzu, dlaczego tak mówisz?

Rayden: Karmicie Soul Tombs (Grobowce Dusz), tego właśnie chcemy.

Kung Lao: Jak ma to uratować Ziemię? Myślałem, że jesteśmy tu, by powstrzymać Shang Tsunga. Ja-

Liu Kang: (przerywając Kung Lao) Tak, mistrzu Raydenie.

Po tych słowach Rayden znika.

Kung Lao: Coś jest nie tak.

Liu Kang: Tak, ale jestem pewien, że Rayden powie nam o tym w odpowiednim czasie.

Po tej rozmowie obaj wyruszyli w drogę, jednak w pewnym momencie Kung Lao wysunął się na przód, a wtedy pojawił się przed Liu Kangiem Rayden.

Liu Kang: Mistrzu Raydenie!

Rayden: Boję się, Liu Kangu, że Kung Lao, nie ważne jak bardzo pragnąłby służyć swym przodkom, staje się zagrożeniem dla turnieju.

Liu Kang: Mistrzu?

Rayden: To to miejsce. W powietrzu snują się złe duchy, szukając duszy, w której mogłyby się zagnieździć... Jesteś Mistrzem Mortal Kombat. Musisz pamiętać kim jesteś, jeśli masz pokonać Shang Tsunga... Grobowce Dusz są źródłem mocy Shang Tsunga. Musisz je zniszczyć; ufać mogę jedynie tobie. Jesteś Czempionem Mortal Kombat, tylko ty masz dość siły, by oprzeć się zepsuciu tego świata.

Liu Kang: Tak, mistrzu Raydenie.

Po rozmowie Liu ponownie dołączył do Kung Lao i ruszyli w dalszą drogę. Po pewnym czasie obaj mnisi natknęli się na Zombie. Liu pobiegł z nimi walczyć, a wtedy przed Kungiem zjawił się Rayden.

Kung Lao: Coś jest nie tak. Wiedziałem!

Rayden: Zaufaj swym instynktom, Kung Lao. Nie ufaj nikomu, twoi przodkowie cię poprowadzą. Grobowce Dusz są źródłem magii Shang Tsunga.

Rayden zniknął akurat w momencie, w którym Liu pokonał Zombie, więc obaj mnisi wyruszyli w dalszą drogę. W końcu przenieśli się z powrotem do skrzyżowania, czyli Portalu...

The Portal

(Portal)

Portal

Wtedy ponownie natknęli się na Boga Gromu.

Liu Kang: Rayden!

Rayden: Ludzie z Ziemi często pytają: "czy cierpienie ma jakiś cel?" Tutaj cel ten jest straszliwy. Gdy ktoś tu umrze, jego dusza i istota są zbierane i więzione w miejscu zwanym Grobowcami Dusz, które są źródłem mocy Shang Tsunga... Najemnicy z Czarnego Smoka (Black Dragon) przybyli uratować swego przywódcę, Kano. Ale padli ofiarą manipulacji Shang Tsunga - tak jak i my.

Kung Lao: Mistrzu Raydenie?

Rayden: Shang Tsung nie posiada mocy, która pozwoliłaby mu pokonać was w Królestwie Ziemskim, lecz tutaj... tu ma nadzieję odwrócić wynik Mortal Kombat i posiąść Ziemię po waszej porażce.

Kung Lao: A więc Shang Tsung staje się silniejszy za każdym razem, gdy stajemy do walki, a jeszcze bardziej potężny gdy wygrywamy. Jak mamy z tym walczyć? Mamy przestać walczyć? Przestać zabijać?

Rayden: Nie, wasza podróż musi trwać. Ale znajduje się tu zbiornik dusz, które dodają Tsungowi sił. Zniszczcie Grobowce Dusz, a zacznie tracić swą moc.

Rayden zniknął, a bohaterowie udali się przez jeden z portali do Grobowców Dusz (Soul Tombs).

Soul Tombs

(Grobowce Dusz)

Soul Tombs

Weszli do głównego kompleksu i tam, w jednej z pieczar napotkali ogromnego stwora zwanego Piekielną Bestią Orochi (Orochi Hellbeast). Po pokonaniu jej wyruszyli w dalszą drogę przez Grobowce aż natknęli się na Shang Tsunga i dwóch jego Mrocznych Kapłanów, odprawiających magiczne rytuały, po których stary czarnoksiężnik ze starca przemienił się w mężczyznę w sile wieku. Obaj mnisi stanęli do walki, ale Shang z łatwością ich pokonał.

Shang Tsung: Marnujecie mój czas. Wasze dusze nie są warte dodania do mych mocy. Zabić ich!

Po tych słowach mag zniknął w czeluściach portalu, który zaraz się za nim zamknął. Liu podniósł się pierwszy i pomógł stanąć na nogi Kung Lao.

Liu Kang: Szybko, musimy zniszczyć Grobowce Dusz!

Obaj mnisi szybko pokonali Mrocznych Kapłanów i zniszczyli ogromną kulę, która stanowiła serce Grobowców. Potem udali się w dalszą podróż, w której trafili do kolejnej komnaty wypełnionej zieloną poświatą i dwoma mieczami, pochłaniającymi dusze zmarłych... a także na Barakę mordującego schwytanych wcześniej w Wu Shi Academy mnichów Shaolin. Stanęli do walki aż w końcu użyli magicznych mieczy, by pokonać nomada. Wtedy znów pojawił się Rayden.

Kung Lao: Rayden mógłby nas ostrzec... Jak nie Piekielna Bestia, to znów Baraka.

W tym momencie pojawił się Rayden.

Liu Kang: Zrobiliśmy jak sobie życzyłeś, mistrzu Raydenie.

Rayden: Widzę...

Rayden znika.

Kung Lao: Wydaje mi się, że to miejsce szkodzi Raydenowi.

Liu Kang: Patrz!

Liu wskazuje na dwie dusze, które po chwili przybierają ludzkie kształty i zaczynają ze sobą walczyć, w międzyczasie rozmawiając.

Kung Lao: Kto...? To ja?

Duch I: Nie udało ci się wygrać Mortal Kombat. Zostaniesz mym sługą.

Duch II: Powinienem wygrać. Nie będę uciekał!

Duch I: Jesteś głupcem wyzbywając się honoru.

Duch II: To właśnie za niego walczę.

Liu Kang: To nie jesteś ty. Pamiętasz co mówił Rayden? To nasi przodkowie.

Kung Lao: Rayden mówił o zwycięstwach i porażkach. Ciekawi mnie co się stało?

Po pewnym czasie postacie znikają, choć walka pozostaje nierozstrzygnięta.

Kung Lao: Ciekawe o co w tym chodziło?

Liu Kang: Nie wiem, ale mam wrażenie, że Rayden chciał byśmy to zobaczyli.

Kung Lao: Mam nadzieję, że nie chce znów mi powiedzieć, bym zaufał temu czego nie znam.

Liu Kang: Nie, jesteśmy częścią starożytnej tajemnicy, to wszystko.

The Portal

(Portal)

Portal

Po tej wymianie zdań obaj mnisi powrócili do Portalu i tu natknęli się na Kitanę walczącą z Mileeną.

Kitana: Nie pozwolę ci powiedzieć memu ojcu, że już mnie nie kontroluje! To potwór, wszyscy, których dotknie stają się tacy jak ty!

Mileena nie traci czasu, wskakuje do portalu i znika.

Liu Kang: Dokąd ona idzie?

Kitana: Na Pustkowia, szukać pomocy u Goro.

Kung Lao: Pustkowia? Po pomoc w czym?

Kitana: W zabiciu mnie, idioto! A potem was.

Liu Kang: Dlaczego tak bardzo cię nienawidzi?

Kitana: Jest moim klonem. Tak długo jak żyję, nigdy nie będzie do końca prawdziwa, jej dusza pozostanie jedynie pustą skorupą. Jeśli zginę, moja dusza i tożsamość w oczach tego, który nazywa mnie córką, będą jej. Shao Kahn zna zaklęcia, które pozwolą przejąć jej moje jestestwo.

Po tych słowach Kitana również wskakuje w portal, w pogoni za Mileeną.

Liu Kang: Więc musimy powstrzymać Mileenę nim spełni swój zamiar.

Kung Lao: Wiedziałem, że to powiesz...

The Wastelands

(Pustkowia)

The Wastelands

Po rozmowie obaj bohaterowie udali się na Pustrkowia (Wastelands) i po pewnym czasie natknęli się na Kabala zamkniętego w klatce zawieszonej kilka metrów nad ziemią. Kung szybko odciął ją swoim kapeluszem i nomad był wolny.

Kabal: Dziękuję wam, wojownicy.

Liu Kang: Jesteśmy tu, by powstrzymać Shang Tsunga. Pomożesz nam?

Kabal: Przykro mi, ale nie mogę. Mój klan mnie potrzebuje. Muszą wiedzieć, że zdrady dopuścił się jeden z nas. Ale wiedzcie, że także jestem w konflikcie z Shang Tsungiem i wszystkim, co złe w tym miejsu. Wiedzcie, że wróg waszego wroga jest waszym przyjacielem. Dziękuję.

Po tych słowach Kabal odchodzi, pozostawiając swe haki.

Kung Lao: Uwielbiam robić rzeczy za darmo.

W tym momencie pojawił się Rayden.

Rayden: Nie bądź głupcem, Kung Lao. Nic nie dzieje się bez powodu. Jesteśmy tu, by zapewnić Ziemi, a także temu światu, wolność.

Nikt nic nie odpowiedział na to, a Rayden zniknął zanim ktokolwiek mógł zmienić zdanie.

Zbiegali właśnie z góry, gdy wyrosła wokół nich ściana lodu.

Kung Lao: Wiesz co mówią o zamarzaniu piekła?... To jest właśnie to.

Kung Lao użył swojego kapelusza, by ją rozbić i w kilka sekund byli wolni, ale wtedy na ich drodze stanął Sub-Zero.

Sub-Zero: Małe ma znaczenie kim jesteście. Nauczyłem się nazywać wszystkich wrogami.

Rozpoczęła się walka, którą Sub-Zero przegrał w momencie, gdy Kung kapeluszem ciął go po twarzy. Potem rzucił nim, by odciąć mroźnemu ninja głowę, ale w ostatniej chwili uratował go Liu Kang, wybijając kapelusz z nadanego mu toru.

Sub-Zero: Dlaczego... to zrobiłeś?

Kung Lao: Właśnie, dlaczego to zrobiłeś?

Liu Kang: Sub-Zero nie żyje. Zginął po Mortal Kombat. Rayden powiedział, że zabił go Scorpion. A więc kim ty jesteś?

Sub-Zero: Człowiek, którego śmierć widzieliście to mój brat. Lecz nie jestem pewien, czy naprawdę umarł. Przybyłem tu go pomścić i wierzę, że wciąż może żyć, w tej lub innej formie. Powiedziano mi, że jeśli uda mi się odnaleźć jakiś ślad jego mocy, wtedy odnajdę i jego.

Liu Kang: Dlaczego sądzisz, że wszyscy są wrogami?

Sub-Zero: Wszyscy w tym świecie są wrogami. Nawet ci, których na Ziemi nazywałem przyjaciółmi i kompanami na mnie polują i chcą zabić... Dlaczego przybyliście na Pustkowia?

Kung Lao: Żeby uratować jego dziewczynę.

Liu Kang: Ostatni raz to mówię: ona nie jest moją dziewczyną... Przybyliśmy tu powstrzymać Shang Tsunga. Sprzymierzonej z nami wojowniczce imieniem Kitana zagraża jej klon, Mileena, oraz stwór zwany Goro.

Sub-Zero: Wiem o Goro. Mówi się, że nie można go pokonać w walce. Ale nie stanął jeszcze do walki ze mną. Wasza przyjaciółka nie ma z nim szans. Teraz widzę, że mogłem się w stosunku do was mylić. Mogliście mnie zabić, ale tego nie zrobiliście.

Liu Kang: Słyszałem, że klan Czerwonego Smoka mówił o innym więźniu, którego udało im się pojmać. Myślisz, że to mogła być Kitana?

Sub-Zero: Jeśli ją mają, będziecie musieli iść w głąb Pustkowii i przepłynąć przez Morze Krwi (Sea of Blood)... Dusze zmarłych tu istot są tu umieszczane nie bez powodu. Ich ciała są wrzucane do tego jeziora potępienia.

Kung Lao: Jak mamy przepłynąć?

Sub-Zero: Niedaleko znajduje się stara łódź. Mogę ją dla was naprawić. Zabiorę was tam i stawię czoła Goro.

Jak Sub-Zero obiecał, tak też i zrobił i po chwili trzej bohaterowie przemierzali już Morze Krwi (Sea of Blood). Będąc już na drugim brzegu, weszli przez bramę do ogromnego gmachu i rozpoczęli wędrówkę w poszukiwaniu Goro, ale zamiast niego natknęli się na Scorpiona, który ich zaatakował.

Sub-Zero: Scorpion! (Scorpion ucieka przez nowootwarty porta) Zabił mego brata. Nie mogę z wami iść. Jeśli nasze drogi ponownie się spotkają, lub jeśli odnajdę Goro, dotrzymam danego słowa. Nie możecie mi pomóc. Idźcie! Scorpion uciekł do Netherealm.

Z tymi słowami Sub-Zero wskakuje za Scorpionem w portal, który zaraz się zamyka.

Kung Lao: Nie ma go... tak jakby w ogóle się nie pojawił. (Kręci głową, ale nic nie mówi)

Potem Kung dwraca się i idzie za Liu Kangiem dalej. W następnej komnacie obaj słyszą głos.

The Wastelands

Goro: Byłoby dla was lepiej, gdybyście zginęli w mojej pieczarze.

Liu Kang: Znam ten głos. To Goro.

W tym momencie jedna ze ścian rozpryskuje się w drobny mak i przez wybitą dziurę wpada do komnaty Goro.

Kung Lao: (Cicho do Liu) Czy nie powinien się tym zając Sub-Zero?

Rozpoczyna się walka, którą kończy... Johhny Cage, który pojawił się nie wiadomo kiedy i niewiadomo skąd.

Liu Kang: Powinieneś był mi pozwolić zająć się Goro! To ja jestem Mistrzem Mortal Kombat! Czempionem Królestwa Ziemskiego!

Kung Lao: Co takiego?!

Johnny Cage: Co takiego?!

Liu Kang: (Do Kung Lao) Lepiej byś zaczął robić co ci karzę.

Kung Lao: Masz pojęcie co mówisz?

Liu Kang: Tylko to, co Rayden powinien był ci powiezieć już dawno temu. (Kung odwraca się i zaczyna odchodzić) Nie powinieneś odwracać się ode mnie, Kung Lao.

Liu szybko łapie Kunga za rękę i zadaje mu cios w twarz, po którym Kung pada na ziemię. Liu już zamierza się do kolejnego ciosu, ale wtedy zostaje kopnięty przez Johhny'ego i w tym momencie przemienia się w... Shang Tsunga.

Johnny Cage: Niezła sztuczka, Shang Tsungu.

Widząc, że jego maskarada została odkryta, Shang Tsung znika dokładnie w momencie, gdy nadchodzi prawdziwy Liu Kang. Chce pomóc wstać Kung Lao, ale ten, po tym co się stało przed chwilą, odtrąca jego pomoc.

Kung Lao: Nie jestem pewien, czy chcę, byś się do mnie zbliżał.

Liu Kang: Tego właśnie chce Shang Tsung.

Johnny Cage: Posłuchajcie, Shang Tsung próbuje obrócić nas przeciwko sobie. W Akademii udawał mnie. Może zmienić się w kogo tylko chce. Sam wtedy nie wiedziałem, że to on. Próbowałem was ostrzec, ale potem zdałem sobie sprawę, że jeśli ktoś może wyglądać jak ja, to równie dobrze może wyglądać jak któryś z was. Więc śledziłem was do Portalu, czekałem i obserwowałem.

Kung Lao: Więc jak długo Shang Tsung udawał Liu Kanga?

Liu Kang: Wydaje mi się, że od chwili, gdy zostaliśmy rozłączeni w walce z Goro.

Kung Lao: Pewnie oznacza to, że wciąż musimy uratować Kitanę?

Johnny Cage: Dziewczyna? Gorąca jest?

W tym momencie pojawia się Rayden.

Rayden: Kitana jest gdzie indziej, a ja mam inne zadanie dla Johnny'ego Cage'a. Chodź za mną.

Cage kiwa na pożegnanie obu mnichom i odchodzi za Raydenem. Jednak ponownie spotykają Boga Gromu jak tylko opuszczają ruiny, w których stoczyli walkę z Goro.

Rayden: Klęska Shang Tsunga jest blisko. Ale by go powstrzymać, musicie przejść przez jego ostatnią linię obrony... Klucz do niej znajdziecie w Netherealm. Wejście do tego świata znajduje się w Portalu.

Po chwili otwiera się przed nimi portal, który zaprowadził ich do Basenu Śmierci (the Dead Pool), zaraz potem do Portalu, a stamtąd już do Netherealm, gdzie powitał ich nie kto inny jak Rayden.

The Netherealm

(Kraina Umarłych)

The Netherealm

Kung Lao: Raydenie, jak to możliwe, że możemy wejść do Netherealm i przeżyć? Wydawało mi się, że tylko złe i skażone dusze mogą to zrobić?

Rayden: Jak ci się wydaje, co stało się z waszymi duszami za każdym razem, gdy zabiliście podczas swej misji? Zostały skażone. Musicie być wystarczająco silni, by to skażenie wami nie zawładnęło.

Rayden znika.

Kung Lao: Wiesz... Rayden nie powinien umieć tego robić.

Liu Kang: Czego?

Kung Lao: Wydawało mi się, że nie może używać magii w tym świecie.

Nie zdążyli ujść daleko, gdy na ich drodze stanął czarny od stóp do głów ninja, z oczami jarzącymi się niebieskim światłem.

Liu Kang: A to kto?!

W tym momencie zza zakrętu wychynął też Sub-Zero, który, najwyraźniej, toczył z czarnym ninja pojedynek; który to pojedynek najwidoczniej wygrywał, ponieważ udało mu się swego przeciwnika zamrozić i zadać mu cios, po którym czarny ninja legł u stóp dwóch mnichów. Zaraz jednak się podniósł i pobiegł dalej. Kung i Liu chcieli pobiec za nim, ale w tym momencie usłyszeli głos mroźnego ninja:

Sub-Zero: Ani kroku dalej, bo sam was powstrzymam.

Liu Kang: Sub-Zero?

Kung Lao: Co się stało ze Scorpionem? Myślałem, że to jego szukasz.

Sub-Zero: Ja... go szukałem... Wciąż tu jest. Ale nie pozwolę wam stanąć naprzeciw Noob Saibota.

Liu Kang: Noob Saibota?

Kung Lao: (Do Liu Kanga) To może być Shang Tsung. Próbuje nas powstrzymać przed zdobyciem klucza do uratowania Ziemi.

Sub-Zero: Nie lękajcie się, on nie służy Shang Tsungowi. Jest opętany przez jednego ze Starych Bogów. W tym przypadku chodzi o coś więcej aniżeli próba opanowania Królestwa Ziemskiego przez Shang Tsunga. Starzy Bogowie maczają w tym palce.

Liu Kang: Skąd możesz wiedzieć, że Noob Saibot w tym nie uczestniczy?

Sub-Zero: Ponieważ... myślę, że... to mój brat. Jeśli chcecie zatrzymać Shang Tsunga, pokonajcie Scorpiona.

Kung Lao: A gdzie on jest?

Sub-Zero: Netherealm jest nieskończone. Ale znajdzie was, jeśli jesteście w tym świecie.

Liu Kang: Jeśli twój brat został opętany, jak chcesz mu pomóc? Najprawdopodobniej znów będzie próbował cię zabić.

Sub-Zero: Znajdę sposób, by go uwolnić.

Kung Lao: To może potrwać.

Sub-Zero: Tak długo jak będzie trzeba. Odnalezienie Scorpiona nie powinno być trudne - chce was zabić.

Bohaterowie rozstają się. Sub-Zero rusza w pogoń za Noob Saibotem, a mnisi dalej przemierzają Netherealm w poszukiwaniu Scorpiona... którego w końcu znajdują. Pierwszą rundę wygrywają, ale wtedy Scorpion ucieka i teleportuje się na inną skałę znajdującą się pośród jeziora lawy i bohaterowie muszą do niego dotrzeć, by ponownie się z nim zmierzyć. Wynik drugiej rundy jest taki, że Scorpion ląduje w jeziorze lawy, ale po chwili pojawia się ponownie; bez maski i jeszcze silniejszy niż poprzednio. Jednak nie powstrzymuje to mnichów przed ostatecznym pokonaniem go, co też w końcu następuje, gdy piekielny ninja ponownie ląduje w jeziorze lawy, na dno którego wciągają go potępione dusze. Po wygranej obaj bohaterowie wracają z powrotem do Portalu, gdzie ponownie czeka na nich Rayden.

The Portal

(Portal)

Portal

Rayden: Macie już wszystko czego wam potrzeba do pokonanie Shang Tsungai uratowania Królestwa Ziemskiego. Znajduje się tu portal, który zaprowadzi was do miejsca, w którym Shang Tsung będzie słaby.

Kung Lao odchodzi do portalu, a Liu już ma iść za nim, gdy Rayden go zatrzymuje.

Rayden: Mam wątpliwości co do Kung Lao. Wydaje się być inny... dziwny.

Liu Kang: Johnny Cage powiedział mi, że udawał go Shang Tsung. Myślisz, że teraz zmienił się w Kung Lao?

Rayden: Nie rozważałem tej możliwości. Po prostu bądź ostrożny, to wszystko... Są tu drzwi, które zaprowadzą was do Pieca (Foundry). Musicie je odnaleźć, by pokonać Shang Tsunga.

Rayden znika, a Liu idzie za Kungiem i przez portal przedostają się do Pieca (Foundry).

The Foundry

(Piec)

The Foundry

Po pewnym czasie Liu Kang wysuwa się na przód, a Kung zostaje z tyłu. I wtedy napotyka wycelowaną w siebie broń... na której drugim końcu znajduje się Jex.

Kung Lao: Pistolet? Na niewiele ci się tu zda... przeciwko mnie również.

Jax: To ty, Kung Lao. Rayden powiedział mi, że niedługo tu będziesz.

Kung Lao: Rayden?

Jax: Prowadzi mnie przez to miejsce. Zostałem wysłany, by uratować agentkę Sonyę Blade.

Kung Lao: Sonya Blade tu jest?

Jax: Tak powiedział Rayden. Ty znasz go lepiej ode mnie.

Kung Lao: Jak długo tu jesteś?

Jax: Nie mam pojęcia. W tym świecie czas płynie inaczej. Wydaje się, że minęły tygodnie.

Kung Lao: I Rayden był z tobą przez cały czas?

Jax: Praktycznie tak. Mówi, że ma tu mało mocy i najlepsze co może zrobić to zobaczyć strzępki przyszłości i zachowywać się jak bóg. Muszę iść, przysłali mnie z Ziemi, bym uratował Sonyę.

To, co Kung usłyszał od Jaxa, zrodziło w nim wątpliwości co do natury Raydena, ale na razie dołączył do Liu Kanga i ponownie podjęliwędrówkę. Niedługo natknęli się na pomieszczenie, w którym przyszło im stoczyć walkę z kolejną Piekielną Bestią Orochi (Orochi Hellbeast). Wygrali, choć nie bez trudu i wyruszyli w dalszą drogę.

Okazało się też, że jest to też praktycznie koniec ich wędrówki, choć nie zmagań, ponieważ udało im się wydostać z Pieca (Foundry) i trafili w końcu do potężnej warowni w Outworld, w której środku znajdowała się Arena Shao Kahna (Shao Kahn's Arena)...

Outworld

(Zaświat)

Outworld

Przed wejściem, jeszcze w przedsionku, Kung powiedział Liu o swoich wątpliwościach.

Kung Lao: Niepokoję się o Raydena. Nie jestem pewien, czy możemy mu ufać.

Liu Kang: Rayden miał rację, to nie Kung Lao, tylko Shang Tsung! To moja szansa! Więcej mnie nie oszukasz, Shang Tsungu!

Kung Lao: Co takiego!?

Z tymi słowami na ustach Liu zaatakował Kung Lao. Jednak zanim walka rozpoczęła się na dobre, pomiędzy dwoma mnichami pojawił się Rayden.

Rayden: Posłuchajcie mnie, nie możecie ze sobą walczyć. Shang Tsung was oszukał, a wy karmiliście go duszami, jedna za drugą. Dodawaliście mu tylko mocy! Udawał-

W tym momencie Rayden zostaje trafiony zieloną kulą światła, która wypycha go z budynku, a po drugiej stronie korytarza pojawia się postać, która niewątpliwie pocisk wystrzeliła.

Liu Kang: Raydenie?! Mistrzu?! Shang Tsung?

Shao Kahn: Obrażasz mnie, insekcie. Będę waszą zgubą. Chodźcie jeśli chcecie pokonać Shang Tsunga. Chodźcie jeśli chcecie zginąć z mej ręki.

Obaj mnisi idą za Shao Kahnem i wychodzą w końcu na Arenę.

Liu Kang: Co się stało z Raydenem?

Shao Kahn: (Ze swojego tronu) Milczeć! Wasza tu obecność nie jest mile widziana, przyszliście tu nieproszeni. Ale jak wszyscy, którzy przybywają do tego świata także i wy mi służyliście - zdajecie sobie z tego sprawę, czy nie.

Kung Lao: Nie! Nie służymy ci!

Liu Kang: Gdzie Mistrz Rayden?!

Shao Kahn: Ach, wasz mistrz. Jego głos znacie bardzo dobrze, ale jego samego nie znacie wcale! Wasz mistrz jest tutaj, chce się z wami widzieć. Chce wam udzielić nowej lekcji.

Na środku wielkiej, okrągłej areny pojawia się Rayden.

Liu Kang: Mistrzu Raydenie-

Liu nie kończy wypowiedzi, ponieważ Rayden zamachnął się na nich swym kosturem i powalił na ziemię.

Liu Kang: Został opętany, Shao Kahn go kontroluje. Jakkolwiek Shao Kahn by cię nie kontrolował, mistrzu - walcz z tym!

Rayden: Dziękuję... Dziękuję za służenie mi tak dobrze.

Rayden już zamierzał się do nowego ciosu, ale Kung Lao był szybszy. Podniósł się i wymierzył Raydenowi kopniaka, po którym ten odsunął się od obu bohaterów... i zmienił się w Shang Tsunga.

Kung Lao: Shang Tsung?!

Shang Tsung: Być znów sobą... Sprawiedliwym będzie jeśli to zwycięstwo będzie moje. I tylko moje!

Liu Kang: Zniszczyliśmy twoje Grobowce Dusz, powinieneś być słaby.

Shang Tsung: Tak wam powiedział wasz mistrz Rayden? Ha ha!

Kahn's Arena

W tym momencie rozpoczęła się walka, w której Shang przybierał postać najprzeróżniejszych wojowników. Pomimo to, nie odniósł zwycięstwa i został zabity przez dwóch mnichów. Po skończonej walce znów odezwał się Shao Kahn, który dotychczas obserwował walkę ze swojego tronu.

Shao Kahn: Tak jak powiedziałem, wszyscy w tym świecie służą mi. Nawet ci, którzy chcą mnie zdradzić.

Liu Kang: Nie rozumiem...

Shao Kahn: Shang Tsung wdawał waszego mistrza Raydena i popychał was w waszej misji, by zdobyć moc. Im więcej zabijaliście, tym potężniejszy się stawał. Chciał użyć tej mocy przeciw mnie, by zostać niepodzielnym władcą Outworld. A teraz... co mam zrobić z wami?

Po tym pytaniu tłum zgromadzony na trybunach zaczyna skandować tylko jedno słowo: "Kintaro!"

Shao Kahn: Mój lud przemówił! A król musi, nawet jeśli tylko raz na milenium, posłuchać jego głosu.

Na te słowa na arenę wkracza Kintaro, który wpierw pozdrawia tłum, a potem staje do walki. Jednakże i on przegrywa. Wtedy też Shao Kahn odzywa się po raz kolejny.

Shao Kahn: Jest w was coś co sprawia, że znów czuję się jak zdobywca!

Liu Kang: Nasi przyjaciele! Gdzie oni są?!

Shao Kahn: Możecie wygrać dla nich wolność. Pokonajcie mnie, a będą wolni.

Tłum ponownie zaczyna skandować, jednak tym razem z trybun słychać: "Shao Kahn!" Cesarz Outworld przez chwilę nasłuchuje, a potem zeskakuje ze swego tronu na arenę.

Liu Kang: Jak mamy cię pokonać?

Elder God: Starzy Bogowie wam pomogą...

Pierwszy atakuje Shao Kahna Kung Lao, ale cesarz łapie mnicha za gardło. W tym momencie nadbiegają Rayden, Kitana i Johnny Cage.

Liu Kang: Ocaliliśmy przyjaciół, których pojmałeś! Twe plany podboju legły w gruzach!

Po słowach Liu Kanga Kahn odrzuca Kung Lao jak szmacianą lalkę.

Shao Kahn: Królestwo Ziemskie będzie moje! Upadnie tak łatwo jak Kung Lao.

Kung Lao: Już czas...

Kung podnosi się i przyjmuje pozycję do walki; podobnie jak Liu Kang. Rozpoczyna się brutalna walka, w której Shao Kahn traci swój hełm, a na końcu, gdy jest ogłuszony, Rayden używa swej boskiej mocy i unieruchamia go, zmieniając w kamienny posąg. Obaj mnisi wyskakują wtedy w powietrze i kopniakami rozbijają zastygłą formę. Tłum na trybunach zrywa się i wiwatuje, podczas gdy duch Shao Kahna ulatuje w niebo i rozwiewa się po chwili.

Johnny Cage: Więc kto wygrał? Liu Kang czy Kung Lao?

Liu Kang: Kung Lao.

Kung Lao: Liu Kang.

Liu Kang: Co teraz, mistrzu Raydenie?

Rayden: Shao Kahn został zniszczony. Zapewniliście życie i dobrobyt nie tylko Ziemi, ale też temu światu. Uwolniliście też duchy swych przodków od niemocy zaryzykowania dla siebie życia i współpracy ze sobą.

Kitana: (podchodząc do Liu) Dzielnie walczyłeś, Liu Kangu.

Liu Kang: Dziękuję, Kitano. A więc co teraz?

Kitana: Spróbuję odbudować ten świat wedle życzenia mego prawdziwego ojca.

Liu Kang: Miałem na myśli nas.

Kitana: A kto kiedykolwiek powiedział, że istnieje coś takiego jak "my"?

Johnny Cage: Jest gorąca! I wybiera Liu Kanga zamiast mnie?! Co jest nie tak na tym obrazku?! Hmm... może znajdę tego jej klona, o którymś ktoś wspominał.

Kung Lao: (odchodząc na bok z Raydenem) Czy w końcu uwolniłem mych przodków?

Rayden: To właśnie był plan Starych Bogów, Kung Lao. Dlatego właśnie wolno wam było poddać się knowaniom wroga. Co wróg czyni w złej wierze, siła wyższa obróci w dobro. Uwolniłeś przeszłość i przyszłość. Dobra robota, Mistrzu Mortal Kombat. (Już do wszystkich) Teraz chodźcie, czas wracać do domu.

Wszyscy bohaterowie odchodzą z Areny Shao Kahna, podczas gdy tłum przedostaje się na nią i wciąż wiwatuje... a pośród niego znajduje się osoba, która podnosi ze szczątków, którymi niegdyś był cesarz Outworld, magiczny przedmiot niebywałej mocy. Potem słychać tylko jak demonicznie się zaśmiała.