OUTWORLD

SHAO KAHN'S THRONEROOM

Na środku sali tronowej w kole stoją Motaro, Baraka, Goro, Mileena, Sheeva, Ermac, Sektor, Cyrax i Shang Tsung. Najwyraźniej dyskutują co dalej robić po śmierci cesarza.

Goro: Shao Kahn jest skończony.

Baraka: Mileena jest jego spadkobierczynią i ona powinna przejąć władzę.

Shang Tsung: (z pogardą) Mileena? One istnieje tylko dzięki memu czarnoksięstwu.

Shao Kahn: A ty jeszcze dychasz, ponieważ ja trzymam swoje na wodzy.

Tego nikt się nie spodziewał. Okazało się, że cesarz żyje i właśnie wszedł do sali tronowej w towarzystwie Quan Chi. Wszyscy, oprócz Motaro, który nie był w stanie i Shang Tsunga, który wyprężył się niczym struna, złożyli mu pokłon. Shao Kahn, pomimo iż żywy, nie wyglądał najlepiej; z wielką raną na piersi i utykający.

Shang Tsung: Cesarzu!

Goro: Ty żyjesz!

Shao Kahn: Nie tak łatwo mnie zabić. Quan Chi przyspieszył mój powrót.

Shang Tsung: Cesarzu, ja-

Shao Kahn: (podchodząc do Tsunga) Ani. Słowa. Więcej. Przez ciebie Outworld nie może połączyć się z Królestwem Ziemskim.

Quan Chi: Być może istnieje alternatywa, cesarzu. Inwazja.

Shang Tsung: Inwazja?!

Shao Kahn: Kpisz sobie?! Ochrona Sindel uniemożliwia mi postawienie stopy w Królestwie Ziemskim.

Quan Chi: Czy zastanawiałeś się dlaczego twa królowa i małżonka wybrała ten szczególny sposób zdrady?

Shao Kahn: Oczywiście, ale nawet po tysiącleciach jej motywy pozostają tajemnicą.

Shao Kahn odwraca się, podchodzi do tronu i siada na nim ciężko.

Quan Chi: Zdała sobie sprawę, że zabezpieczenia Starych Bogów przez Mortal Kombat są jedynie fikcją. Poświęciła się, by zapewnić ochronę, której Starzy Bogowie nie byli w stanie, tak by Królestwo Ziemskie nie ucierpiało jak Edenia.

Shao Kahn: W istocie.

DESERT

W piasku widać zagrzebane szczątki wielkiej, kamiennej konstrukcji, która niegdyś zapewne była pomnikiem królowej Sindel. Obok stali Quan Chi i Noob Saibot, a przed nimi na piasku uformował się wir zielonej energii magicznej. Z niego wyłoniła się wpierw koścista ręka, a potem na powierzchnię wypełzł szkielet. Quan Chi wykonał gest ręką i szkielet przewrócił się na plecy i począł obrastać mięśniami i skórą.

Quan Chi V.O.: Opanowałem zaklęcia potrzebne do jej wskrzeszenia. Jej ochrona zostanie zniesiona. A wraz z nią bariera powstrzymująca cię przez wkroczeniem do Królestwa Ziemskiego. Oczywiście, zwrócę ci ją i znajdziesz ją bardziej... skłonną do współpracy.

Shao Kahn V.O.: To bardzo wspaniałomyślna oferta.

Quan Chi V.O.: Pragnę ci jedynie służyć, cesarzu.

Shao Kahn V.O.: Z czarnoksiężnikami postępuję ostrożnie, Quan Chi. Udowodnij swą wartość, przyprowadź ją do mnie.

W pewnym momencie istota wydała krzyk, a zaraz potem odrodziła się jako Sindel. Noob Saibot podniósł gardę, a Quan Chi ukucnął przy nagiej kobiecie.

Quan Chi: Sindel.

Sindel: Quan Chi?

Quan Chi: Shao Kahn raduje się na twój powrót.

Sindel: Cesarz! Taak. (Chi skinął na Saibota, by ten opuścił gardę) Co z Kitaną?

Quan Chi: Kitana sprzymierzyła się teraz z Królestwem Ziemskim.

Sindel: Więc nie jest już moją córką. Zabierz mnie do Shao Kahna.

Quan Chi: Tak, cesarzowo. (do siebie) Inwazja na Królestwo Ziemskie może się rozpocząć.

KRÓLESTWO ZIEMSKIE

ROOFTOP

Miasto jest w chaosie. Twa regularna wojna, w której wojsko walczy z oddziałami Tarkatan wyposażonymi w ziemską broń, którą dostarczył im Kano. Ponadto hordy Outworld wspierają zaufani podwładni cesarza, a także inne, większe stwory jak Dręczyciele (Tormentors) czy Smoki, które uganiają się za helikopterami bojowymi. Całemu temu widowisku przyglądają się Kabal i Stryker z dachu jednego z budynków Nowego Jorku.

Kurtis Stryker: (licząc Tarkatan) Piętnaście... Szesnaście... Siedemnaście... Osiemnaście. Kabal, zgłoś to.

Kabal: Baza, tu Orzeł Dwa. Naliczyliśmy osiemnastu. Jeden-osiem celów. Southbound na Olympic.

Baza: Rozumiałem.

Kabal: Orzeł Dwa bez odbioru.

Kurtis Stryker: To się nie dzieje.

Kabal: Nie to sobie myślałem, jak przysięgałem "chronić i służyć".

Kurtis Stryker: Co to jest?

Kabal: Myślę, że najpierw strzelajmy, a potem zapytamy.

Kurtis Stryker: Nie mam zastrzeżeń.

Tym czymś okazał się Reptile, wspinający się po ścianie budynku w kierunku dwóch funkcjonariuszy. Pomimo iż próbowali go zestrzelić, gad umknął przed wszystkimi kulami, wykonał skok i wylądował zręcznie na dachu.

Kurtis Stryker: Pistolety!

Kabal i Stryker ponownie zaczęli strzelać, ale Reptile zdjął maskę I rozpylił przed sobą mgiełkę kwasu, która zatrzymała pociski. Potem, niczym rasowy gad, językiem uderzył Kabala i ten padł, a potem tym samym trikiem wytrącił Strykerowi broń z ręki.

Kurtis Stryker: Dość tego! Tylko ty i ja, popaprańcu.

Rozpoczyna się walka Strykera z Reptilem, którą policjant wygrywa.

Kurtis Stryker: Plujesz? Wytykasz jęzor? Założę się, że mamusia jest z ciebie dumna. (podchodząc do Kabala) Dawaj, wychodzimy na ulicę. Tu się spaliliśmy.

Kabal: (wstając) Na dole nie jest bezpiecznie.

Kurtis Stryker: Lepiej tam niż tu.

STREET

Już na dole, za szybą zobaczyli ogromnego Dręczyciela przechadzającego się po ulicy oraz... stojącą nieopodal Mileenę, przyglądającą się pożodze.

Kabal: Stryker! Zobacz na nią! I co sądzisz? Przyjaciel czy wróg?

Kurtis Stryker: Wróg.

Kabal: W takim stroju?

Kurtis Stryker: Zdecydowanie wróg. Osłaniaj mnie. (podchodząc do Mileeny) Hej, co tu robisz?

Mileena: (pokazując uzębienie) Szukam kogoś do zabawy!

Rozpoczyna się walka Strykera z Mileeną, którą policjant wygrywa.

Kurtis Stryker: Pójdziesz ze mną.

Stryker już miał podejść do Mileeny, gdy nad jego głową przeleciał smok, co go rozproszyło. Gdy znów obejrzał się na Mileenę, ta już biegła w jego stronę, by go zaatakować, ale w ostatniej chwili został porażona przez błyskawice i ponownie padła na ziemię. Stryker podniósł głowę i zobaczył Raydena, który wylądował obok niego.

Kurtis Stryker: Kim... kim jesteś?

Rayden: Argh!

Rayden najwyraźniej ma kolejną wizję, ponieważ łapie się za skroń. Nie widać jej, ale najprawdopodobniej dotyczy ona śmierci Johnny'ego Cage'a z rąk Motaro.

Kurtis Stryker: Wszystko w porządku? Johnny Cage walczący z gigantycznym potworem?! Co to ma być, "Time Smashers"?!

Rzeczywiście, na kolejnym moście Cage walczył z Motaro. Rayden podleciał do nich, strzelił w Centaura wiązką błyskawic i staranował go, po czym obaj wpadli na niższy poziom, a Cage został uratowany.

Kabal: (podchodząc do Strykera) Ten gość właśnie strzelił błyskawicą. Z dłoni. Jak on to zrobił?

Kurtis Stryker: Nie mam pojęcia.

Obaj policjanci słyszą z boku ryk, odwracają się i widzą Kintaro idącego w ich stronę.

Kurtis Stryker: Rozproszyć się. Dać mu dużo celów.

Kintaro zieje ogniem, który dosięga Kabala i pali go. Mężczyzna krzyczy, pada na ziemię.

Kintaro: Ludzie. Mniej ohydni, gdy płoną.

Rozpoczyna się walka Strykera z Kintaro, którą policjant wygrywa.

Kurtis Stryker: Nie wiedziałem, że mam to w sobie... (słysząc jęk z tyłu) Kabal! (podbiega i wyjmuje krótkofalówkę) Baza! Orzeł Dwa!

Baza: Orzeł Dwa, mów.

Kurtis Stryker: Potrzeba transportu medycznego. Obecna pozycja. Kabal ranny. Oparzenia trzeciego stopnia.

Baza: Jednostka medyczna wyjechała do was. Przewidywany czas przybycia: dziesięć minut.

Kurtis Stryker: Co do?!

Baza: (zdezorientowana) Powtórz. Orzeł Dwa, zgłoś się! Orzeł Dwa!

Kurtis nie widział, gdy z boku podszedł do niego Ermac, złapał go mocą telekinatyczną i cisnął przez ulicę, wprost w wejście do metra...

SUBWAY

Policjant podniósł się ciężko po takim upadku i odwrócił, by ponownie ujrzeć Ermaca, który już lądował na peronie.

Ermac: Cesarz posiądzie twą duszę.

Kurtis Stryker: Taa? Chodź i sobie ją weź!

Rozpoczyna się walka Strykera z Ermacem, którą policjant wygrywa.

Kurtis Stryker: Wydaje mi się, że dusza zostaje ze mną.

Nightwolf: Szukałem cię, Kurtisie Stryker.

Stryker podnosi pistolet i kieruje go na szczyt schodów, ponieważ stamtąd dochodzi nieznajomy mu głos.

Kurtis Stryker: Cóż, znalazłeś mnie. Kim jesteś?

Nightwolf: Nazywam się Nightwolf. Lord Rayden zbiera obrońców Królestwa Ziemskiego, a ty jesteś jednym z nich.

Kurtis Stryker: O czym, do diabła, mówisz?

Nightwolf: Rayden prowadzi ziemskich obrońców przeciw tym najeźdźcom Outworld. Jest naszą najpewniejszą nadzieją na przetrwanie.

Kurtis Stryker: Taa, cóż. "Obrońca Królestwa Ziemskiego" jest jakieś dziesięć pozycji powyżej tego co mi płacą.

Nightwolf: Widzę, że wątpisz w siebie, nawet po swych zwycięstwach. Chodź.

Stryker zastanawia się przez chwilę, po czym podejmuje decyzję. Kiwa głową na znak zgody, opuszcza broń i biegnie za szamanem z powrotem na ulicę...

STREET

... gdzie spodziewa się zastać Kabala, ale jedyne co pozostało po jego partnerze to wypalony ślad na jezdni.

Kurtis Stryker: Co? Gdzie on jest? Jednostki medycznej tu nie było.

Nightwolf: Być może poszedł po pomoc.

Kurtis Stryker: Niee. Za bardzo był sfajczony. Ktoś go zabrał.

OUTWORLD

FLESH PITS

Nieprzytomny Kabal leży na jednym ze stołów, a Kano zakłada mu maskę, by był w stanie oddychać. Cały czas się uśmiecha, najwidoczniej zadowolony ze swego dzieła. Gdy system podtrzymujący życie zaczął działać, Kabal się ocknął.

Kano: Spokojnie, kolego. Nieźle cię zmałatało.

Kabal: Kano?

Kano: We własnej osobie.

Kabal: (dotykając maski) Ja... się paliłem...

Kano: Usmażyłeś się jak skwarek. Dobrze, że cię znalazłem.

Kabal: Jestem ohydny...

Kano: (stojąc przy innym stole) Magia Shang Tsunga wyleczyła resztę, ale twoje płuca? Ble.

Kabal: Zdejmij mi to.

Kano: Nie mogę, zamocowane na stałe.

Kabal: Że co?

Kano: Nie ma maski, nie ma oddychania.

Kabal: (stając na nogi) Jestem odmieńcem.

Kano: (podając Kabalowi haki) No dawaj, wykręć nimi młyńca.

Kabal: Już ich nie używam.

Kano: Taa, teraz przykładny z ciebie policjant. Czarny Smok bez ciebie to nie to samo, bracie. Powinieneś wrócić. Na tej wojnie to my jesteśmy przy forsie.

Kabal: To ty sprzedałeś tym potworom broń.

Kano: Przyznaję się do zarzucanego mi czynu.

Kabal: To twoja wina!

Kano: (rzucając haki na ziemię) O co ci chodzi?! Jesteś tu, nie?!

Kabal: Powinienem być martwy! Teraz ty będziesz!

Rozpoczyna się walka Kabala z Kano, którą Kabal wygrywa.

Kabal: Teraz, jak się stąd wydostać?

Kano: (z ziemi) Już nie chcesz być martwy, co?

Kabal: (podnosząc haki) Jak się stąd wydostać?

Kano: Życzę powodzenia. Nikt nie odchodzi z Outworld bez zezwolenia Shao Kahna.

Kabal: Outworld? Shao Kahn?

Kano: Shao Kahn jest tu wielkim szefem... a niedługo panem Ziemi.

Kabal: Gdzie on jest?

Kano: Nie zawracaj sobie głowy. I tak się do niego nie zbliżysz.

Kabal: Nie, ale zgaduję, że ty możesz.

SHAO KAHN'S THRONEROOM

Z portalu wychodzą Mileena, Baraka oraz Tarkatanie i cyborgi Lin Kuei niosący na noszach martwego Motaro, którego kładą przez tronem, Shao Kahna, przy którym stoją Shang Tsung, Quan Chi, Sektor oraz Sindel. A temu wszystkiemu przyglądają się z boku Kabal i Kano, któremu były policjant przytknął nóż do pleców.

Shao Kahn: (podchodząc do ciała) Co to ma znaczyć?!

Mileena: Rayden zabił Motaro.

Kabal: To on? Ten na tronie?

Kano: Prawdziwy z ciebie geniusz.

Sindel: (podchodząc do cesarza) Nic wielkiego. Udam się do Królestwa Ziemskiego dokończyć robotę Motaro.

Shao Kahn: Tak. Shang Tsungu.

Shang Tsung: (podchodząc do cesarza) Tak, cesarzu?

Shao Kahn: Cesarzowa chce czegoś od ciebie.

Cesarz wyciągnął do maga rękę i zaabsorbował go.

Kano: Widzisz? Wydaje mi się, że jest na ciebie ciut-

Kabal najwyraźniej ma dość sarkazmu Kano, którego wali trzonkiem noża w głowę i przestępca pada na ziemię nieprzytomny.

Kabal: Poradzę sobie z nim.

Cesarz energię po Shang Tsungu począł przekazywać Sindel, ale Kano najwyraźniej nie zamierzał czekać aż skończy i ruszył w jego stronę, ale drogę zastąpili mu Noob Saibot (dotychczas kryjący się w cieniu) i Mileena.

Mileena: Nikt nie atakuje cesarza!

Rozpoczyna się walka Kabala z Mileeną i Noob Saibotem, którą Kabal wygrywa.

Kabal: I to mnie się wydawało, że jestem odmieńcem.

Shao Kahn: Quan Chi, zamknij portal!

Cesarz najwyraźniej skończył z Sindel i zwrócił uwagę na Kabala. Podobnie jak Tarkatanie i Lin Kuei, którzy go obstąpili.

Kabal: Czas się zmywać. (podbiegając do portalu z nadludzką prędkością) Hę...?

Nikt nie zdążył do złapać, a Quan Chi nie zdołał na czas zamknąć portalu i Kabalowi udało się w niego wskoczyć w ostatniej chwili...

KRÓLESTWO ZIEMSKIE

STREET

... by wylądować na ulicy, gdzie jeszcze niedawno był ze Strykerem.

Kabal: (podnosząc się) Ta szybkość jest niesamowita! To chyba skutek uboczny magii Outworld.

Cyber Sub-Zero: Nie masz pozwolenia na korzystanie z portalu.

Kabal: (odwracając się do źródła głosu) Taa? Kto tak mówi?

Cyber Sub-Zero: Sub-Zero, jednostka L-K-5-2-O.

Kabal: Mówisz tak jakby to coś znaczyło.

Cyber Sub-Zero: Jak już niedługo się przekonasz.

Rozpoczyna się walka Kabala z Cyber Sub-Zero, którą Kabal wygrywa.

Kabal: Ha! Nie jesteś tak mroźny jak myślałeś.

Sheeva: (podchodząc) Dlaczego obracasz się przeciwko swemu bratu, Lin Kuei?

Kabal: Nie jest mi bratem. On jest maszyną, ja człowiekiem.

Sheeva: Nie wyglądasz na człowieka.

Kabal: Niech nie zwiedzie cię maska.

Rozpoczyna się walka Kabala z Sheevą, którą Kabal wygrywa.

Kabal: Przypomina mi dawne czasy, tylko szybciej.

Niewiadomo skąd pojawiają się Rayden i Smoke. Rayden podchodzi do Kabala, a Smoke biegnie w kierunku Sub-Zero I klęka przy nim.

Smoke: Sub-Zero!

Rayden: W istocie masz wielką moc, Kabalu.

Kabal: Czekaj, to ty jesteś tym gościem od błyskawic. Pomogłeś Strykerowi. Stryker! Czy on-

Rayden: Jest bezpieczny. Dołączył do nas w walce przeciw Shao Kahnowi. Twą pomoc również powitamy z radością.

Smoke: Sub-Zero!

Rayden: To co czyniło go Sub-Zero już nie istnieje.

Smoke: Jest moim przyjacielem. To co mu zrobili jest... ohydne.

Kabal: Masz rację, musimy mu pomóc jeśli zdołamy.

Kabal podchodzi i wraz ze Smokem podnoszą Sub-Zero.

TEMPLE

Świat widać z perspektywy Cyber Sub-Zero, którego oprogramowanie powoli podejmuje pracę, a gdzieś z oddali dochodzą głosy.

Jax V.O.: To wszystko. Tu nic nie jest takie...

Smoke V.O.: Jesteś pewien, że to zadziała?

Jax V.O.: Nie, do diabła! Nigdy czegoś takiego nie robiłem. Do tego nie ma instrukcji obsługi.

W wizjerze pojawia się twarz Smoke'a.

Smoke: Sub-Zero? (do Jaxa) Czy on mnie słyszy?

Jax V.O.: Powinien.

Smoke: Sub-Zero?

Cyber Sub-Zero: Tak, Smoke.

Smoke: Jak cię czujesz?

Okazało się, że Sub-Zero leży na kamiennym stole w opuszczonej świątyni, a wokół niego stoją ziemscy wojownicy, których zebrał Rayden. Cyber ninja siada.

Smoke: (widząc brak reakcji) Co się dzieje?

Cyber Sub-Zero: Pamiętam... Rzeczy, które robiłem dla Shao Kahna... Nie można mu pozwolić połączyć światy.

Nightwolf: Haokah, w jaki sposób Sub-Zero można pomóc nam najlepiej?

Rayden: Nie mam pojęcia. Me próby zmiany przyszłych wydarzeń miały negatywne konsekwencje. Sub-Zero nigdy nie powinien był przejść tej przemiany. Zjednanie go nam mogłoby jeszcze bardziej zmienić strumień czasu.

Kurtis Stryker: Potrzebujemy informacji, tak? Odeślijmy do z powrotem do Outworld jako szpiega.

Cyber Sub-Zero: Nie będą świadomi mej zmiany stron. Mógłbym ich oszukać.

Rayden rozważa tę opcję...

OUTWORLD

SHAO KAHN'S THRONEROOM

... którą najwyraźniej zaaprobował, ponieważ z portalu wychodzi właśnie Sub-Zero podchodzi do stojących koło tronu Sektora, Cyraxa oraz Noob Saibota i stojącego nieco dalej całego oddziału Tarkatan.

Noob Saibot: Ziemia jest skończona. Nikt nie będzie za nią tęsknił.

Sektor: Dobrze więc. Wracajcie. (do Sub-Zero) Późno się zgłaszasz. Gdzie jest intruz?

Cyber Sub-Zero: Zabiłem go w Królestwie Ziemskim.

Sektor: Powinien być wzięty żywcem w celu przesłuchania.

Cyber Sub-Zero: Był bardzo dobry. Nie miałem wyboru.

Sektor: Chodź za mną. Musimy stanąć na czele nowej misji.

Inni już wcześniej zniknęli w portalu, a teraz przeszli przez niego także Sektor i Cyber Sub-Zero...

KRÓLESTWO ZIEMSKIE

SUBWAY

... i wyszli w metrze, w którym niedawno Stryker walczył z Ermacem.

Cyber Sub-Zero: Cóż za misja nas tu przywiodła?

Sektor: Zeskanowałem twoją sieć nerwową, 5-2-O. Twoje neuromodulatory zostały przekalibrowane.

Cyber Sub-Zero: Niemożliwe.

Sektor: Doświadczenie to zostało wymazane z twojego systemu. Zdejmij swój panel dostępu.

Sektor chciał sam to zrobić, ale Sub-Zero złapał go za rękę, a drugą zadał mu cios, który odepchnął go i wojownik upadł.

Sektor: Twoje oprogramowanie zostało uszkodzone.

Cyber Sub-Zero: Moja dusza została zepsuta. Teraz jest na powrót czysta.

Rozpoczyna się walka Cyber Sub-Zero z Sektorem, którą mroźny ninja wygrywa.

Cyber Sub-Zero: Sztuczne udoskonalenia nie zastąpią ludzkiej duszy.

Sub-Zero włamuje się do pamięci Sektora i wyciąga z niej informację o przeniesieniu zakładników z wieży zegarowej na cmentarz.

Cyber Sub-Zero: Dziękuję, Sektorze.

BELLTOWER

Zakładników było ośmiu, wszyscy żołnierze, a pilnowani byli przez Kano, który testował na nich możliwości swego laserowego oka, a także Goro i Kintaro.

Kano: Ej! Pospieszcie się, dobra? (do wchodzącego Sub-Zero) Nareszcie! Dawaj, musimy ich zabrać na cmentarz św. Dominika. (do żołnierzy) Podnosić się, wszyscy!

Cyber Sub-Zero: Po co?

Kano: Po prawdzie, mało mnie to obchodzi, dopóki mi za to płacą.

Kintaro: Powiedział: wstawać!

Goro: No dalej. Do góry.

Kintaro: Wstawać!

Shokani już mieli się zabrać za żołnierzy, gdy Sub-Zero ich zamroził, co zaskoczyło i Kano i zakładników.

Kano: Hej! Co ty-

Nie zdążył skończyć, ponieważ i on został zamrożony.

Cyber Sub-Zero: Pomogę wam.

Sub-Zero zamroził łańcuch, którym skuci byli więźniowie, a potem strzaskał go. Jednak Shokani powoli zaczynali się uwalniać.

Cyber Sub-Zero: Idźcie! Wszyscy! Już!

Żołnierz I: Chodźmy, dalej!

Lód pękł i obaj Shokani byli wolni... i najwyraźniej bardzo zirytowani.

Kintaro: Twa zdrada zostanie ukarana!

Rozpoczyna się walka Cyber Sub-Zero z Goro i Kintaro, którą mroźny ninja wygrywa.

Cyber Sub-Zero: Wszystkie te zęby i pazury a i tak nie ta liga.

W tym momencie dzwony na wieży zaczęły bić, a zaraz potem przez wyjście, otoczeni zieloną poświatą, wlecieli wcześniej uwolnieni żołnierze.

Cyber Sub-Zero: Za mnie!

Żołnierze pozbierali się i stanęli za Sub-Zero, akurat w momencie, w przejściu pojawił się Ermac.

Cyber Sub-Zero: Nie zbliżaj się, demonie Outworld!

Rozpoczyna się walka Cyber Sub-Zero z Ermacem, którą mroźny ninja wygrywa.

Cyber Sub-Zero: Nie jesteś tak przerażający.

Żołnierze otaczają Sub-Zero.

Żołnierz I: Dzięki, myślałem, że już po nas.

Cyber Sub-Zero: Muszę iść zbadać cmentarz.

Żołnierz II: Poszlibyśmy z tobą, ale musimy wracać do naszego oddziału.

Cyber Sub-Zero: Tak będzie najlepiej.

Żołnierz I: (do odchodzącego Sub-Zero) Powodzenia.

Żołnierz II: Jemu ono nie potrzebne.

GRAVEYARD

Sub-Zero kryje się za grobami i obserwuje jak Noob Saibot otacza zebranych jeńców (również żołnierzy) zieloną poświatą, a Quan Chi, z dłońmi otoczonymi zieloną poświatą, wypowiada słowa zaklęcia.

Cyber Sub-Zero: (do komunikatora) Tu Sub-Zero. Natknąłem się na Quan Chi. Wygląda, że rzuca czar.

TEMPLE

Wiadomość dotarła do świątyni zajmowanej przez wojowników i Raydena, który słysząc ją doznał kolejnej wizji, w której zobaczył ogromne Tornado Dusz.

Nightwolf: Raydenie, o co chodzi? Co zobaczyłeś?

Rayden: Jedno z Tornad Dusz Shao Kahna (Soulnado), którego wielkość przekracza wyobraźnię. Wszystkie dusze Królestwa Ziemskiego uwięzione... wchłonięte przez Shao Kahna, zwiększające jego moc!

Nightwolf: To właśnie to znalazł Sub-Zero?

Rayden patrzy na swój amulet, ale ten dalej pęka.

Rayden: Bez względu na me starania przyszłość wciąż jest zagrożona. Jak mogłem zawieść Królestwo Ziemskie?

Nightwolf: Nie trać wiary w duchy, Raydenie. One cię poprowadzą, ochronią. (do odbiornika) Sub-Zero, zakłócimy Tornado Dusz. Zaraz tam będę.

GRAVEYARD

Cyber Sub-Zero: (do komunikatora) Pospiesz się. Zaklęcie wydaje się być prawie skończone.

Sub-Zero wychodzi z ukrycia i zaczyna iść w kierunku Saibota i Chi.

Quan Chi: Kto to?

Noob Saibot: Ten, o którym ostrzegał mnie Kano. Jest mój. (stając naprzeciw Sub-Zero) Ty! Nie jesteś godzien imienia Sub-Zero.

Cyber Sub-Zero: Kim jesteś, by to oceniać?

Noob Saibot: Nosiłem te barwy przed tobą.

Cyber Sub-Zero: Bi-Han?!

Noob Saibot: Tak, Kuai Liang, to ja. Quan Chi mnie przywrócił.

Cyber Sub-Zero: Przywrócił? My obaj, ty i ja, jesteśmy jedynie wadliwymi kopiami tych, którymi byliśmy niegdyś.

Noob Saibot: Nie mam wad. Quan Chi mnie udoskonalił.

Cyber Sub-Zero: W jakim celu? By służyć Netherealm i Outworld?

Noob Saibot: Służy to moim celom.

Cyber Sub-Zero: Ale bracie, jesteśmy-

Noob Saibot: Płynie w nas ta sama krew, ale nie jesteśmy braćmi.

Cyber Sub-Zero: Więc nie będzie mi przykro z powodu twej porażki.

Rozpoczyna się walka Cyber Sub-Zero z Noob Saibotem, którą mroźny ninja wygrywa.

Cyber Sub-Zero: Masz rację, nie jesteśmy braćmi.

Najwyraźniej walka dawnych braci dała Quan Chi czas na dokończenie zaklęcia. Jeńców otoczył wir zielonej energii, który począł wznosić się do nieba, a w końcu ich zaabsorbował i dzięki temu utworzył Tornado Dusz, którego koniec ginął w przestworzach. Sub-Zero przyglądał się temu, gdy podbiegł do niego Nightwolf.

Nightwolf: Idź! Twa dusza nie jest bezpieczna.

Sub-Zero posłuchał i pobiegł z powrotem do świątyni.

Quan Chi: Los Królestwa Ziemskiego jest przypieczętowany, Nightwolfie.

Nightwolf: Jeszcze nie. Walczymy do końca.

Rozpoczyna się walka Nightwolfa z Quan Chi, którą szaman wygrywa.

Nightwolf: Twój czas minął.

Noob Saibot ocknął się i teraz to on zaatakował Nightwolfa, jednak po krótkiej wymianie ciosów, szaman kopnął go i demon został wciągnięty w Tornado, które połączone z mocą Netherealm Saobita, rozpadło się, a fala uderzeniowa zmiotła groby i drzewa i powaliła Nightwolfa chroniącego się za magiczną barierą. Quan Chi wykorzystał zamieszanie i uciekł. Gdy było już po wszystkim, Nightwolf usiadł.

Nightwolf: (do siebie) Pilamaya. (Dziękuję.)

TEMPLE

Tym czasem w świątyni dyskusje wojowników zgromadzonych przy kamiennym stole nie ustają...

Sonya Blade: Ale skąd mamy to wiedzieć? Rayden może mieć wizje możliwych przyszłości, nie tej przyszłości.

Jax: Sonya ma rację. (pokazuje metalowe ręce) Czy miałem mieć ręce zastąpione tym? Czy stało się tak przez ingerencję w strumień czasu?

Johnny Cage: Głowa mnie boli od samego myślenia o tym.

Kitana: To nie jest pomocne. Nie możemy przewidzieć naszych decyzji. Raydenie, co o tym myślisz? (Rayden się nie odzywa, zamyślony) Raydenie?

Rayden: (powracając myślami do teraźniejszości) Tak, to będzie najlepsze.

Cyber Sub-Zero: Jaki jest nasz następny cel?

Rayden (?): Nightwolf!

Nightwolf: (podchodząc do zgromadzonych) Zrobione. Dusze Królestwa Ziemskiego są bezpieczne.

Rayden patrzy na medalion, ale ten wciąż pęka.

Rayden: Nie! Jak to możliwe, że to nie wystarczyło?! Muszę pomówić ze Starymi Bogami. Shao Kahn musi ponieść karę za złamanie praw.

Liu Kang: Ale bitwa toczy się tu, w Królestwie Ziemskim.

Rayden: Nie wygramy bez Starych Bogów.

Liu Kang: Ale mistrzu-

Johnny Cage: (wesoło) Liu Kangu... blisko niczym cień...

Rayden: Nightwolfie, będziesz dowodził dopóki nie powrócimy.

Nightwolf: Jak sobie życzysz, Haokah.

Rayden teleportował siebie i Liu Kanga, pozostawiając resztę w świątyni.

Kurtis Stryker: No, i co teraz? Sterczenie tutaj nic nam nie pomoże.

Cyber Sub-Zero: Czekaj!... Lin Kuei... Otoczyli nas.

W świątyni pojawiają się cyborgi Lin Kuei, które najwyraźniej dotychczas pozostawały niewidzialne.

Kurtis Stryker: To tyle jeśli idzie o sterczenie...

Nightwolf: Do ataku!

Wszyscy wojownicy ruszają do ataku. Nightwolfowi przypadł w udziale pojedynek z Cyraxem.

Cyrax: Moja szybkość i umiejętności są ponad twoje.

Rozpoczyna się walka Nightwolfa z Cyraxem, którą szaman wygrywa.

Nightwolf: Więcej umiejętności i szybkości nie wygra tej wojny, Cyrax'ie.

W tym samym czasie na schodach Smoke walczył z Sektorem, ale najwyraźniej przegrał, ponieważ ten uderzył go brutalnie i szary wojownik spadł ze schodów na ziemię i już nie wstał.

Sektor: Jesteś słaby, Smoke. Czy teraz rozumiesz? Potęgę wizji Wielkiego Mistrza?

Sektor chciał go wykończyć, ale widząc to Nightwolf rzucił w niego swym tomahawkiem i jął podchodzić do cyborga.

Nightwolf: Nie możesz się równać mocy Duchów.

Rozpoczyna się walka Nightwolfa z Sektorem, którą szaman wygrywa.

Nightwolf: Być może nawet ciebie można ocalić.

Szaman poradził sobie z Sektorem, a reszta wojowników z resztą intruzów. Wtedy Kitana poczęła się rozglądać, zaniepokojona.

Nightwolf: O co chodzi?

Kitana: Matka...

Istotnie, do świątyni wkroczyła Sindel ze swym upiornym krzykiem na ustach, czym zaskoczyła wojowników..

Sindel: Wystąpcie jeśli się odważycie! Dokończę to, czego nie zdołali Lin Kuei!

Wszyscy wojownicy stanęli w rzędzie, gotowi do ataku.

Jax: Zróbmy to.

Nightwolf: Do ataku!

A potem rozpoczęła się rzeź, której nikt się nie spodziewał, ponieważ Sindel pokonała wszystkich wojowników. Na końcu podeszła do Kitany, która próbowała się bronić, ale nie zdołała.

Kitana: Matko, proszę!

Sindel: Nie jestem już twą matką.

Kitana: Matko, to nie twój sposób postępowania. Shao Kahn cię skorumpował!

Sindel: Shao Kahn mnie wskrzesił! Ty go zdradziłaś, opowiedziałaś za żałosną sprawą.

Kitana: Przypomnij sobie Edenię, matko. Swe rządy przed inwazją Shao Kahna.

Sindel: Milcz, dziecko. Nadszedł czas, byś dołączyła do swych przyjaciół.

Sindel poczęła wysysać energię Kitany, podobnie jak wcześniej Shao Kahn zrobił to z Shang Tsungiem.

Nightwolf: Potworze...

Okazało się, że Nightwolf jeszcze żyje i zamierza dalej walczyć. Sindel przerywa czar i odwraca się do niego.

Sindel: Ciągle żyjesz? Bez znaczenia. Wkrótce połączysz się ze swymi przodkami.

Rozpoczyna się walka Nightwolfa z Sindel, którą szaman wygrywa.

Nightwolf: Teraz, Sindel, staw czoła sądowi Duchów.

Nightwolf wypowiada czar, ale Sindel tylko się śmieje. Gdzieś w oddali Sonya wzywa Raydena.

Sonya Blade: Raydenie... Raydenie, gdzie jesteś?

SIEDZIBA STARYCH BOGÓW

Tym czasem Rayden wraz z Liu Kangiem stoją przed Starymi Bogami.

Rayden: Starzy Bogowie, błagam was, Królestwo Ziemskie jest w niebezpieczeństwie.

Starzy Bogowie: Jesteśmy świadomi twej prośby, Raydenie.

Rayden: Więc musicie zareagować w imieniu Królestwa Ziemskiego.

Starzy Bogowie: Nie możemy.

Rayden: Ale Shao Kahn... Liu Kang pokonał go dwa razy, a ten wciąż jednak-

Starzy Bogowie: Shao Kahn nie złamał reguł Mortal Kombat.

Rayden: Co takiego?! W chwili gdy rozmawiamy dokonuje inwazji na Królestwo Ziemskie!

Starzy Bogowie: Sama inwazja nie jest wykroczeniem, zakazane jest scalenie światów.

Rayden: Subtelny szczegół nie czyniący żadnej różnicy! Niewinni giną z rąk Outworld!

Starzy Bogowie: To doprawdy smutne, lecz turnieje Mortal Kombat nie istnieją po to, by zapobiegać pewnym rezultatom. Ich celem jest zachowanie równowagi pomiędzy światami.

Rayden: Proszę, musicie-

Starzy Bogowie: Rzekliśmy.

Starzy Bogowie znikają.

Rayden: Ostatnie drzwi się zamykają. Jesteśmy niemal uwięzieni.

KRÓLESTWO ZIEMSKIE

TEMPLE

Nightwolf najwyraźniej przegrywa walkę, ponieważ ląduje na kamiennym stole, który roztrzaskuje się pod jego ciężarem. Sindel podchodzi do niego, opasuje go swoimi włosami i podrywa w powietrze.

Sindel: Zwycięstwo należy do mnie, szamanie.

Nightwolf: Nie jeśli... ci... je... odbiorę.

Sindel zaczyna wysysać energię szamana, ale wtedy Nightwolf ponownie wypowiada słowa zaklęcia. W tym momencie w świątyni pojawiają się Rayden i Liu Kang.

Liu Kang: Na Starych Bogów...

Już obaj biegli w stronę Nightwolfa i Sindel, gdy niebieskie światło szamana wybuchło i zniszczyło ich oboje. Wtedy usłyszeli głos Kitany, dochodzący gdzieś z tyłu.

Kitana: Liu Kangu...

Liu Kang: Kitano!

Liu Kang przyklęknął przy niej i wziął za rękę, a Rayden stanął nad nimi. Widać było, że księżniczka umiera.

Kitana: Liu Kangu... miałeś rację. Chciałabym, byśmy... spotkali się... w innych okolicznościach.

Liu Kang: Kitano...

Kitana umiera.

Liu Kang: Nie żyją...

Rayden: Liu Kangu, ja-

Liu Kang: Porzuciliśmy ich i zginęli.

Rayden: Ich poświęcenie również ciąży mi na sercu.

Liu Kang: Ich śmierć była bezcelowa!

Rayden spogląda na amulet, ale ten wciąż pęka.

Liu Kang: Co dalej, Raydenie?! Przepowiedz przyszłość! Jak oddamy honor ich "poświęceniu"?!

Rayden: Wspiąłem się do niebios, teraz muszę zanurzyć się w głębiny. Pójdę do Quan Chi, zjednoczę nasz świat z jego przeciwko siłom Outworld.

Liu Kang: Co takiego?! Płaszczyć się przed Quan Chi?! Czego zażąda? Jaką cenę trzeba będzie zapłacić?

Rayden: Czy jakakolwiek cena będzie zbyt wysoka za ocalenie Królestwa Ziemskiego?

Liu Kang: Modliłem się, by nie była to prawda, ale postradałeś zmysły, Raydenie. Twe wizje - są niczym! Urojeniami zaćmionego umysłu!

Rayden: Liu Kangu, proszę.

Liu Kang: Dość! Muszę opatrzyć rannych. Ruszaj na swą beznadziejną wyprawę.

Liu Kang wstaje i odchodzi, by pomóc Sonyi i Johnny'emu, którzy jako jedyni przeżyli.

Rayden: Niech Starzy Bogowie cię chronią.

Rayden patrzy smutno, a potem teleportuje się...

NETHEREALM

... by pojawić się w Krainie Umarłych.

Rayden: Quan Chi! Quan Chi!

Jednak zamiast czarnoksiężnika pojawia się Scorpion, do którego Bóg Gromu podchodzi.

Rayden: Twój widok w tym miejscu mnie rozczarowuje.

Scorpion: Oszczędź mi twej litości.

Rayden: Chcę audiencji u Quan Chi.

Scorpion: Możesz mówić ze mną, powtórzę mu.

Rayden: To dlatego zdecydowałeś się nie ocalić twej rodziny i klanu? By zachować miejsce u jego stóp?

Scorpion: Nie wspominaj mej rodziny, Raydenie!

Rayden: Przyprowadź swego pana, Scorpionie. Muszę z nim pomówić.

Scorpion: Będziesz mówił jedynie ze mną.

Rozpoczyna się walka Raydena ze Scorpionem, którą bóg wygrywa.

Rayden: Teraz, Scorpionie, przyprowadź swego pana.

Scorpion znika w płomieniach, a zamiast niego, w obłoku zielonej mgły, pojawia się Quan Chi.

Quan Chi: Chciałeś audiencji.

Rayden: Chcę współpracy. Pomiędzy Królestwem Ziemskim, a Netherealm.

Quan Chi: Przegrywamy bitwę, czyż nie?

Rayden: Zwyciężymy, lecz z Netherealm walczącym u naszego boku-

Quan Chi: Kiepski z ciebie kłamca, Raydenie. Ziemska obrona została przerwana, pozostały ci ledwie godziny.

Rayden: Wymień warunki.

Quan Chi: Co oferujesz?

Rayden: Oferuję... oferuję dusze ziemskich wojowników, którzy polegną w tym konflikcie. Oni by się zgodzili.

Quan Chi: (śmieje się) Łatwo szafujesz duszami innych.

Rayden: Nie innych! Oferuję też moją duszę! Jeśli zginę, będziesz ją miał.

Quan Chi: Jakże szlachetnie, Raydenie. A jednak całkowicie bezcelowo.

Quan Chi wykonuje gest ręką i pomiędzy nim, a Raydenem pojawiają się wojownicy, którzy do tej pory zginęli: Cyber Sub-Zero, Nightwolf, Jade, Sindel, Stryker, Jax, Smoke, Kung Lao, Kitana oraz Kabal. Przypominają golemy, z szarą, popękaną skórą i świecącymi, białymi oczami.

Rayden: Nie!

Quan Chi: Widzisz, ich duszę już należą do mnie. Zapłata Shao Kahna za lojalność Netherealm.

Rayden: Nie! To nie miało nastąpić!

Quan Chi: Królestwo Ziemskie przegrało, Raydenie. A teraz i ty przegrasz. Wykończyć go.

Z szeregu występują Jax, Stryker i Kabal.

Jax: Jak rozkażesz, mój panie.

Rozpoczyna się walka Raydena z Jaxem, Strykerem oraz Kabalem, którą bóg wygrywa.

Rayden: Niech Starzy Bogowie was chronią.

Quan Chi: Starzy Bogowie im nie pomogą. Ich dusze należą do mnie. Kitanao. Nightwolfie. Kung Lao.

Z szeregu występują wymienieni przez czarnoksiężnika wojownicy.

Kitana: Przypieczętowałeś nasz los w tym miejscu, Boże Gromu. Skazałeś nas wszystkich na to potępienie.

Rozpoczyna się walka Raydena z Kitaną, Nightwolfem oraz Kung Lao, którą bóg wygrywa.

Rayden: Bądź przeklęty, Quan Chi.

Quan Chi: Zwycięstwo Shao Kahna jest niemal całkowite. Wkrótce pojawi się w Królestwie Ziemskim.

Rayden: Nie, Starzy Bogowie nie mogą na to pozwolić.

Quan Chi: Starzy Bogowie są bezsilni. Twój świat jest bliski zagłady, a jednak nic nie robią.

Rayden: Muszą! Tylko poprzez Mortal Kombat Shao Kahn może połączyć światy. W przeciwnym razie stanie przed sądem Starych Bogów... (do Raydena w końcu dociera prawda) W przeciwnym razie stanie przed sądem Starych Bogów! Musi wygrać!

Quan Chi: To ty stoisz przed sądem, Raydenie.

Rayden: Dziękuję ci, Quan Chi. Teraz wiem co muszę zrobić.

Kolejni wojownicy nie zdążyli go zaatakować, ponieważ Rayden teleportował się z powrotem na ziemię...

KRÓLESTWO ZIEMSKIE

ROOFTOP

... wprost na dach, na którym otwarty był ogromny portal, przez który Shao Kahn miał przedostać się do Królestwa Ziemskiego.

Liu Kang: (wychodząc na dach) Jak widzę, wróciłeś z Netherealm z pustymi rękoma.

Rayden: Liu Kangu! Liu Kangu, teraz wiem co musimy zrobić. Musimy pozwolić Shao Kahnowi scalić światy!

Liu Kang: (podchodząc do Raydena) To szaleństwo!

Rayden: Starzy Bogowie zakazali tego bez zwycięstwa w Mortal Kombat. Gdy to zrobi, spadnie na niego gniew Starych Bogów. Pokonanie go przed scaleniem to chwilowe rozwiązanie. Wróci i sprowadzi Zagładę. Przewidziałem to!

Liu Kang: Dość, Raydenie!

Obaj spoglądają na portal, w którym już pojawił się Shao Kahn i powoli zaczyna przechodzić na stronę Ziemi.

Liu Kang: Jest tutaj.

Liu już szedł w stronę portalu i cesarz, gdy Rayden złapał go za rękę i zatrzymał.

Rayden: Nie! Rób jak powiedziałem! Miej wiarę w Starych Bogów. We mnie. (Liu kręci głową) Liu Kangu! Nie mogę ci pozwolić walczyć z Shao Kahnem!

Liu Kang: Więc jesteś mym wrogiem!

Rozpoczyna się walka Raydena z Liu Kangiem, którą bóg wygrywa.

Rayden: Liu Kangu, nie wtrącaj się!

Liu Kang podnosi się i zaczyna biec w kierunku portalu, ponieważ cesarz coraz bardziej widoczny jest po tej stronie. Rayden jednak strzela mnichowi pod nogi błyskawicami i ten się zatrzymuje. A całej tej scenie przypatrują się Johnny i Sonya, którzy w tej chwili wbiegli na dach i zaczęli biec w stronę Liu i Raydena.

Rayden: Liu Kangu, stój!

Johnny Cage: Liu Kangu! Raydenie! Nie!

Liu Kang: Dość twego szaleństwa! Jeśli musisz zginąć, niech tak będzie!

Liu zamierza się na Raydena swoją ognistą pięścią, ale Rayden tworzy coś na kształt tarczy z błyskawic, które ogarniają Liu Kanga i obracają ogień z jego własnej mocy przeciw niemu, paląc go. Johnny i Sonya zatrzymują się i patrzą ze zgrozą.

Rayden: Na bogów, nie!

Liu Kang, poparzony, pada na ziemię. Rayden przyklęka przy nim, a nad nimi stają Sonya i Johnny.

Rayden: Nie, to nie miało się stać.

Johnny Cage: Coś ty zrobił...?!

Rayden: Liu Kangu, wybacz mi...

Liu Kang: Zabiłeś... nas... wszystkich...

Liu Kang umiera, a Rayden spuszcza głowę w poczuciu winy. W tej samej chwili Shao Kahn przeszedł przez portal i począł zbliżać się do grupki.

Sonya Blade: (do Johnny'ego) Dalej! To nasza działka!

Sonya i Johnny zaczynają biec w stronę cesarza, by go zaatakować, ale ten tylko się śmieje, strzela w nich kulami zielonej energii, które odrzucają dwójkę wojowników i pozbawiają przytomności. Shao Kahn podchodzi do Raydena, który w końcu wstał, odwrócił się do cesarza i pokłonił mu się.

Shao Kahn: Ach, Raydenie, w końcu się opamiętałeś.

Rayden: Mieszkańcy Królestwa Ziemskiego cierpią, dalszy opór nie ma sensu.

Shao Kahn: Walczyłeś ze mną przez wszystkie te wieki, odmawiając mi tego, co mi należne. Lecz nie tym razem.

Cesarz zamierza się, uderza Raydena w podbródek i ten leci kilka metrów do tyłu, po czym ciężko pada na ziemię.

Shao Kahn: (śmieje się) Teraz Starzy Bogowie się mnie lękają!

Cesarz podnosi Raydena i przysuwa swoją twarz do jego.

Shao Kahn: Ich żałosny Mortal Kombat nie może mnie już powstrzymać.

Zaczyna bić Boga Gromu po twarzy, a potem rzuca nim. Od piersi Raydena odpada amulet i roztrzaskuje się o ziemię.

Shao Kahn: (ponownie podchodząc do Raydena) Udają smoki, lecz są jedynie bezzębnymi robakami. (Kładzie nogę na piersi Raydena) Mój jad się rozprzestrzenia. To koniec wszystkich rzeczy. Zagłada.

Rayden: Starzy Bogowie, gdzie jesteście? Czemuście mnie opuścili?

Shao Kahn: Twój czas minął.

Cesarz podnosi Raydena i ponownie nim rzuca i bóg gromu pada na ziemię, podczas gdy Shao Kahn kontynuuje swą przemowę ponownie podchodząc i stając przed nim.

Shao Kahn: Wieki zmarnowane na głupim oporze. Wygrałem.

Rayden: (na kolanach) Tak... wygrałeś.

Shao Kahn: Teraz, Raydenie. Twój świat się kończy.

Shao Kahn zamierza się swoim młotem i już ma zmiażdżyć Raydena, gdy na jego drodze pojawia się złota błyskawica. Potem gromy padają już wokoło, a nad dachem otwiera się złoty portal, z którego wylatują złote smoki, podlatują do Raydena i zaczynają krążyć wokół niego, unosząc go na nogi i lecząc z ran. Potem przemawiają, przejmując częściową kontrolę nad ciałem Boga Gromu.

Rayden: Gwałcisz naszą wolę, Shao Kahnie. Łączysz światy bez zwycięstwa w Mortal Kombat. Nasza kara jest jasna.

Rayden wystrzeliwuje wiązkę złotych błyskawic w stronę Shao Kahna, ale cesarz jedynie się śmieje. W końcu bóg przestaje.

Shao Kahn: Nijaki trud nieudolnych bóstw. Dziś to ja zostanę Starym Bogiem!

Rozpoczyna się walka Raydena z Shao Kahnem, którą bóg wygrywa. Jednak Shao Kahn nie daje za wygraną, podnosi się i ponownie zamierza swym młotem. Wtedy Rayden ponownie wystrzeliwuje w niego złote błyskawice, ale tym razem wraz z nimi cesarza opadają złote smoki, które do tej pory krążyły wokół Raydena, a teraz zaczynają pożerać cesarza żywcem. Rayden, wyzwolony spod mocy Starych Bogów, pada na kolana i patrzy jak smoki wystrzeliwują w niebo z Shao Kahnem i znikają w przestworzach. Potem widać tylko złoty błysk wybuchu i ciemne chmury rozstępują się, przepuszczając słońce. Rayden ostatni raz spogląda na medalion i tym razem pęknięcia znikają.

Rayden: Skończyło się.

Podchodzą do niego Sonya i Johnny i pomagają mu się podnieść.

Rayden: Lecz za najwyższą cenę.

Podchodzą do ciała Liu Kanga.

Rayden: Tak wielu odeszło, ich światło wsiąkło w ziemię. Jestem odpowiedzialny za ich stratę.

Sonya Blade: Zrobiłeś co musiałeś, by ochronić Królestwo Ziemskie. Straty na wojnie... są... nieuniknione.

Rayden: Chodź, zajmijmy się poległymi. Potem musimy pomóc w odbudowie naszego świata. Nasza praca dopiero się rozpoczyna.

Rayden teleportuje wszystkich z dachu i wydaje się, że już nic tu nie ma, ale... nieopodal leży poobijany hełm Shao Kahna, od którego wpierw odbija się zielona poświata, a potem zostaje podniesiony... przez Quan Chi, który ogląda go niczym osobliwe dzieło sztuki.

Quan Chi: Twój plan zadziałał perfekcyjnie, lordzie Shinnok.

Obok czarnoksiężnika pojawia się wizualizacja upadłego Starego Boga Shinnok, otoczona fioletową poświatą.

Shinnok: Shao Kahn był zaślepiony gniewem. Jak łatwo dał się przekonać, że Starzy Bogowie zignorują jego połączenie światów.

Quan Chi: A jednak Bóg Gromu wciąż żyje.

Shinnok: Bez znaczenia. Teraz ani Królestwo Ziemskie, ani Outworld nie będą w stanie odeprzeć szturmu Netherealm. Nadszedł czas. Wkrótce będę wolny. Królestwo Ziemskie i Outworld należały będą do nas.

KONIEC